Wystarczy próbka śliny, by sprawdzić, czy mamy covid-19. Jest nowy test

Monika Piorun
Wygląda jak mały pilocik do telewizora, jest tani i daje wyniki w ciągu zaledwie kilku minut. Wirusolodzy z Uniwersytetu Kolorado w Boulder nazwali go SickStick. Opracowany przez nich innowacyjny test diagnostyczny wykorzystujący ludzką ślinę do rozpoznawania zakażonych koronawirusem, może zrewolucjonizować dotychczasowe sposoby przeciwdziałania pandemii SARS-CoV-2 na świecie. Choć stworzono go z myślą o bazach wojskowych, to schemat jego działania twórcy porównują do... popularnych testów ciążowych. Nowy test na covid-19 ma być dostępny na rynku w ciągu 6 najbliższych miesięcy.
Glenn Asakawa / CU Boulder; prof. Sara Sawyer, prof. Nicholas Meyerson; Donald Meyerson – twórcy SickStick, czyli nowego testu diagnostycznego, który na podstawie próbek śliny może określić, czy jesteśmy zakażeni koronawirusem SARS-CoV-2. Fot. University of Colorado Boulder

Koronawirus – nowy test diagnostyczny ze śliny [SickStick]

– Nasze urządzenie działa na najwcześniejszym etapie infekcji. Wie, że pacjent jest chory, zanim pojawią się u niego objawy – tłumaczy prof. Nicholas Meyerson, biolog molekularny ze startupu Darwin BioSciences, współpracującego z naukowcami z Uniwersytetu Kolorado w Boulder. Amerykanom udało się stworzyć nową technologię rozpoznawania zakażeń wirusem SARS-CoV-2 na podstawie próbek śliny pobieranych od pacjentów.
Początkowo test miał być przeznaczony dla wojska, ponieważ badaczom udało się uzyskać wartą 3 mln dolarów dotację z Departamentu Obrony. Po wybuchu pandemii prace badawcze zmieniły charakter, a za odbiorców SickStick uznano pozornie zdrowych cywilów, którzy chcieliby w prosty sposób sprawdzić, czy nie zostali zakażeni koronawirusem za pomocą powszechnie dostępnego i łatwego w użyciu testu diagnostycznego. Jak to działa?
Naukowcom udało się stworzyć SickStick, czyli prosty test diagnostyczny do rozpoznawania zakażenia koronawirusem na podstawie próbki śliny.Fot. University of Colorado Boulder
Wystarczy, że pacjent dostarczy próbkę śliny. Pod wpływem temperatury ciała ma dojść do reakcji, która umożliwia uzyskanie wyników po nałożeniu śliny na pasek SickStick (urządzenie działa jak "molekularny termometr", który odczytuje sygnały wysyłane do śliny przez zainfekowane komórki).


Po kilku minutach od nasiąknięcia płynem na teście mają pokazać się wyniki. Podobnie jak w przypadku popularnych testów ciążowych: 2 kreski dają wynik pozytywny (co miałoby oznaczać konieczność poddania się kwarantannie), a 1 – negatywny (brak objawów zakażenia). Naukowcy nadal pracują nad dodaniem kolejnej opcji do nowego testu – 3 kreski na SickStick, która miałyby od razu potwierdzać obecność wirusa SARS-CoV-2 u badanego pacjenta.

Komórki zainfekowane koronawirusem wysyłają informację do... ludzkiej śliny [Nowe odkrycie]

Badacze uważają, że opracowany przez nich test może dokonać przełomu w dotychczasowych metodach przeciwdziałania pandemii covid-19. Tanie i powszechnie dostępne badanie, które mógłby wykonać każdy samodzielnie we własnym domu, bez konieczności wizyty u lekarza, może znacząco wpłynąć na przebieg epidemii w wielu krajach. Zwłaszcza jeśli mogłoby dawać rzetelne wyniki w ciągu zaledwie kilku minut. Wirusolodzy nie wykluczają, że nowy test, który opracowują, w przyszłości radykalnie zmieni sposób rozpoznawania wielu innych chorób zakaźnych. Naukowcy uważają bowiem, że udało się im zidentyfikować wczesną odpowiedź immunologiczną na infekcję, co może ułatwić stawianie prawidłowej diagnozy.

Czytaj także: Testów na koronawirusa będzie jeszcze mniej? Sanepid po cichu wprowadza nowe restrykcje
Czytaj także: Naukowiec z Yale ostrzega przed fałszywie ujemnymi wynikami testów na koronawirusa

Ślina jest kluczem do wczesnego diagnozowania covid-19?

Podczas gdy większość laboratoriów na świecie w badaniach diagnostycznych koncentruje się przede wszystkim na przeciwciałach, czyli białkach we krwi które sygnalizują, że organizm broni się przed atakiem patogenów, to według naukowców z USA, wystarczy skupić się na wcześniejszym etapie i dokładnie przeanalizować sygnały, które wysyłają zainfekowane komórki.

Okazuje się, że już wtedy można dokładnie określić, czy w danym organizmie znajduje się m.in. wirus SARS-CoV-2, ponieważ informacja o obecności patogenu w pierwszej kolejności jest wysyłana właśnie do ludzkiej śliny.

– Przeciwciała nie powstaną, dopóki liczba kopii patogenu nie stanie się bardzo duża. Może to potrwać kilka dni lub – w przypadku koronawirusa – dłużej niż dwa tygodnie – tłumaczy wirusolog prof. Sara Sawyer z BioFrontiers Institute. Specjalistka potwierdza, że dzięki zidentyfikowaniu sygnałów wysyłanych przez zainfekowane komórki do śliny (w celu wskazania obecności patogenu) można w łatwy sposób potwierdzić, że w organizmie danego pacjenta doszło do zakażenia SARS-CoV-2.
SickStick działa jak molekularny termometr, który odczytuje sygnały wysyłane do śliny przez zainfekowane komórki.Fot. University of Colorado Boulder
Genialne odkrycie naukowców już zostało wykorzystane do stworzenia prototypu nowych testów diagnostycznych na covid-19. Badacze stawiają przed sobą ambitny cel wprowadzenia SickStick na rynek w ciągu pół roku, choć podkreślają, że w normalnych okolicznościach takie wyzwanie wymagałoby jeszcze wielu miesięcy dodatkowych prac badawczych. Globalna pandemia covid-19 może jednak znacząco przyspieszyć ten proces.

Najnowsze informacje na temat koronawirusa:

"To może być przełom". Ten lek może pomóc pacjentom z ciężką postacią covid-19 i... jest polski!

Jak brzmi koronawirus? Naukowcy przekształcili wirusa na... muzykę

Jakie błędy popełniamy najczęściej w czasie pandemii? Ratownik medyczny wyjaśnia


źródło: University of Colorado Boulder