Ten kraj pokazał, jak zorganizować wybory podczas pandemii. W Polsce nie ma na to szans
Ola Gersz
Środa to w Korei Południowej dzień wyborów parlamentarnych. Z powodu pandemii koronawirusa głosowanie zostało zorganizowane w niemalże sterylnych warunkach, a środki bezpieczeństwa są rygorystycznie przestrzegane. W Polsce taka dyscyplina byłaby wręcz niemożliwa.
Korea Południowa to pierwszy kraj, który zorganizował wybory podczas pandemii koronawirusa. Koreańczycy, którzy wybierają nowy skład swojego parlamentu, Zgromadzenia Narodowego, mogli głosować już w ramach wcześniejszych wyborów w piątek i sobotę. Środa to jednak oficjalny dzień wyborów, a do urn ruszyło mimo pandemii miliony obywateli.Organizacja wyborów w tym kraju robi wrażenie. Obowiązkowe są maseczki ochronne, a w lokalach wyborczych dostępne są również przepisowe jednorazowe rękawiczki, które po wyjściu na zewnątrz wrzuca się do specjalnego pojemnika. Na miejscu jest też płyn do dezynfekcji, a służby mierzą wszystkim głosującym temperaturę. Obowiązuje również 2-metrowy odstęp między wyborcami, a kabiny do głosowania są dezynfekowane po każdej osobie.Jak informuje agencja Yonhap, środki bezpieczeństwa przekonały Koreańczyków. Według danych z komisji wyborczych z godziny 14 frekwencja wyniosła już 53 procent. To aż o 11 procent, niż wcześniej zakładano. Przypomnijmy, że w Korei Południowej stwierdzono ponad 10 500 przypadków zakażenia koronawirusem, z czego około 200 osób zmarło. W ostatnich tygodniach codzienna liczba zakażeń w tym kraju konsekwentnie jednak spada.