Testów już więcej, ale do Europy nam daleko. O standardach jak w Niemczech można pomarzyć

Łukasz Grzegorczyk
W ciągu ostatniej doby w Polsce wykonano 8,1 tys. testów na obecność koronawirusa. To więcej, niż w czasie świąt wielkanocnych, kiedy przeprowadzono ich dramatycznie mało. Wciąż daleko nam jednak do standardów, którymi w walce z epidemią mogą się pochwalić Niemcy albo Czesi.
W Polsce po świętach wzrosła liczba testów na koronawirusa. Do Niemców nam jednak daleko. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
W Polsce do tej pory przebadano ponad 156 tys. próbek na obecność SARS-CoV-2. Ministerstwo Zdrowia podało, że przez ostatnią dobę wykonano 8,1 tys. testów. Resort zapewnia, że w naszym kraju ta liczba mogłaby wynosić nawet 20 tys. Dlaczego więc nie wykorzystujemy potencjału? – Wpływ na to miały święta, ograniczona liczba personelu. To, co my możemy robić, to udostępnianie możliwości do testowania. To nie minister zdrowia kieruje na testy, byłoby to dziwne – wyjaśniał jeszcze 14 kwietnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu.


Czytaj także: Dlaczego w Polsce robi się coraz mniej testów na koronawirusa? Ministerstwo ma wytłumaczenie

To tłumaczenie po części można zaakceptować, bo rzeczywiście – to nie Łukasz Szumowski odpowiada za zlecanie badań na COVID-19. Faktem jest, że liczba testów na dobę w Polsce ani ranu nie przekroczyła nawet bariery 15 tys. Rekordowa była Wielka Sobota, kiedy ministerstwo pochwaliło się liczbą ponad 11 tys. badań.

Z tych danych można wyciągnąć smutny wniosek, że w innych krajach UE testuje się o wiele więcej. Jak podaje "Der Spiegel", w Niemczech można wykonać 50 tys. badań pod kątem koronawirusa na dobę.

Polskie statystyki blado wypadają nawet przy liczbie testów w Czechach. Co prawda tam wykonuje się tylko 5-8 tys. badań dziennie, ale pamiętajmy, że liczba ludności w tym kraju nie przekracza 11 mln.