Nagranie pokazuje skalę tragedii. To największy pożar w historii Biebrzańskiego Parku Narodowego
W cieniu epidemii koronawirusa w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski rozgrywa się prawdziwy dramat. Płoną lasy Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wiele wskazuje na to, że to największy pożar w jego historii. Od niedzieli żywioł strawił już ponad 8 tysięcy hektarów lasu.
Ogromnym poświęceniem wykazują się strażacy pracujący nawet po kilkadziesiąt godzin, często bez jedzenia i picia. To oni widzieli spalonego bielika i sarny. Mogli też zobaczyć siadające w ogniu ptaki, które broniły swoich gniazd. To oni pracowali pieszo w bardzo niebezpiecznych warunkach. Wiał silny wiatr, a pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Na nagraniach widać doszczętnie spalone całe połacie lasu i przerażającą pustkę w miejscu tak bujnej jeszcze niedawno przyrody.
Jeśli torf zacząłby się palić, to będzie się wypalał do poziomu gleby, na którym jest wilgotny. To sprawi, że ekosystem się zresetuje. I będzie musiało minąć co najmniej kilkanaście lat, zanim zaczną znów pojawiać się rośliny bagienne. A nawet kilkadziesiąt lat może upłynąć, zanim odnowione zostanie całe bogactwo gatunkowe roślin i zwierząt. Na razie, na szczęście, według informacji, które uzyskało oko.press, nie palą się całe połacie torfu. Płonie głównie roślinność.
Strażacy pilnie potrzebują sprzętu gaśniczego. Można wesprzeć zbiórkę pieniędzy w serwisie ratujemyzwierzaki.pl.•Fot. Tomek Wiśniewski
BbPN poinformował, że wpłaty na rachunek bankowy osiągnęły 23 kwietnia o godz. 7.30 kwotę 1 179 032,75 zł. Liczba dokonanych przelewów przekroczyła 14 tysięcy. Dołączcie do zbiórki.