"Wolę umrzeć na COVID niż z głodu". Światu grozi wielka klęska, pojawiają się czarne scenariusze

Katarzyna Zuchowicz
To ostrzeżenie szefa Światowego Programu Żywnościowego ONZ zmroziło wielu ludzi. Zabrzmiało katastroficznie, jeszcze gorzej niż pandemia koronawirusa, która dopadła ponad 3 mln ludzi na świecie. Tu chodzi o setki milionów ludzi, którzy z powodu COVID-19 będą musieli zmierzyć się z klęską głodu. Czy świat jest na nią przygotowany?
Szef Światowego Programu Żywnościowego przestrzega przed pandemią głodu. for. screen/https://youtu.be/khnLax9Yadc
Dane są porażające. Przy nich statystyki zakażeń koronawirusem giną tak, że prawie ich nie widać.

Według ONZ ponad 800 mln ludzi na całym świecie cierpi dziś z powodu niedożywienia i każdej nocy kładzie się głodna spać. To co dziewiąty człowiek na Ziemi. Wśród nich jest 17 mln dzieci poniżej 5 roku życia.

Skrajny głód odczuwa ok. 135 milionów ludzi na świecie.

"Wspólnym mianownikiem protestów jest głód"


– Prędzej umrzemy z głodu niż na koronawirusa – te słowa mieszkańca Zimbabwe krążą dziś w internecie. Tam od jesieni zmagają się z największą klęską głodu od 10 lat. Pomoc żywieniowa potrzeba jest dla ponad 7 mln mieszkańców.


"Większość ludzi walczy o to, co położyć na stole. COVID-19 może wywołać jeszcze większą desperację. Musimy zrobić wszystko, by powstrzymać katastrofę" – mówił na początku kwietnia Eddie Rowe, regionalny szef WFP.

Dziś nie dotyczy to tylko Zimbabwe. Tu zdjęcia CNN z Nigerii. Ludzie biegną po jedzenie. Nie zwracają uwagi na zachowanie odległości, nie mają maseczek. I znów padają podobne słowa: – Wolę umrzeć na koronawirusa niż z powodu wirusa głodu. A tu podobne zdjęcia z Wenezueli. I ludzie, którzy ignorują COVID-19, szukając jedzenia. Tam już wcześniej sytuacja była zła. Ograniczenia z powodu koronawirusa jeszcze ją pogorszyły. Skoczyły ceny żywności, dochodzi do plądrowań sklepów i protestów.

– Wspólnym mianownikiem tych protestów jest głód – powiedział arcybiskup Wenezueli Ulises Gutiérrez of Ciudad Bolívar.

Klęska głodu o biblijnym rozmiarze


A ma być jeszcze gorzej. Kilka dni temu David Beasley, szef Światowego Programu Żywnościowego (WFP), ostrzegł, że w ciągu najbliższych miesięcy możemy stanąć w obliczu klęski głodu o biblijnym rozmiarze. Mówił o najuboższych, którzy tracą dochody i nie stać ich będzie na jedzenie. O biednych gospodarkach, które tracą dochody z turystyki w biednych regionach. Na przykład w Etiopii. – Prawda jest taka, że czas nie działa naszą korzyść – powiedział Beasley podczas wirtualnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

To może być humanitarna katastrofa


Szef WFP przypomniał, że o klęsce głodu i swoich przewidywaniach rozmawiał ze światowymi przywódcami zanim wybuchła pandemia. Już wtedy ostrzegał, że 2020 rok może być rokiem największego kryzysu humanitarnego od II wojny światowej.

Wspomniał m.in. o wojnach w Syrii i Jemenie. O pladze szarańczy w Afryce. Wreszcie o COVID-19, której przecież nikt się nie spodziewał. – Chcę podkreślić, że dziś stajemy w obliczu nie tylko pandemii zdrowia, ale także globalnej, humanitarnej katastrofy – mówił.

I tu padają liczby, które mogą być katastrofalne – do końca 2020 roku ludzi zagrożonych skrajnym głodem może być 265 milionów. Dwa razy tyle co w 2019 roku. Gdzie największy głód
Serwis worldmetres.info – który wielu z nam poznało dzięki pandemii – pokazuje, że w Zimbabwe cierpi dziś z niedożywienia ponad 58 proc. populacji. To nie jest jednak rekord.

W Republice Środkowej Afryki – aż 60 proc. Kilka krajów "zatrzymało się" na ok. 40 proc. – np. Uganda (ponad 41 proc.), Madagaskar (43 proc.), Zambia (46 proc.), Korea Północna (47 proc.).

Ale jeśli chodzi o liczby, najgorzej jest w Indiach. Tam z niedożywienia cierpi blisko 195 mln ludzi – to "tylko" 14 proc. populacji.
Gdzie jest największe niedożywienie? Statystki według worldometers.info.fot. screen/https://www.worldometers.info/undernourishment/
Jaki może być tu wpływ koronawirusa?

Kolejki po jedzenie w Indiach


Miliony mieszkańców Indii, która przez ostatnie tygodnie była bez pracy, staje w obliczu głodu" – pisze już Sky News. Na zdjęciu dzieci w maseczkach na twarzy, które stoją w kolejce po jedzenie. "Zamykając wszystko przed koronawirusem, możecie ocalić 100 tys. ludzi. Ale jeśli zamknięcie będzie trwało dłużej, zabijecie milion ludzi, którzy umrą z głodu" – mówił w rozmowie z BBC prawnik z Indii, Prashant Bhushan.

Kilka dni temu Indie zgodziły się na otwarcie małych sklepów. Amerykański ekonomista, prof. Steve Hanke, komentował, że to było konieczne, bo biedni bardzo odczuli skutki ograniczeń. One jeszcze bardziej pogłębiły głód. Według czarnego scenariusza, najgorszego ze wszystkich, który przedstawił szef WFP klęska miałaby dotknąć około 30 krajów.

W 10 z nich już ponad milion mieszkańców już żyje na krawędzi skrajnego głodu. To Jemen, Kongo, Afganistan, Wenezuela, Etiopia, Sudan Południowy, Syria, Suda, Nigeria i Haiti.

Indii nie wymienił.