PiS ma plan na wypadek "czarnego scenariusza". Wyciekło, co zrobią po porażce ws. wyborów
Mamy 5 maja i... wciąż nie wiadomo, czy 10 maja odbędzie się coś, co PiS nazywa wyborami, a opozycja farsą. W kwestii wyborów korespondencyjnych kluczowe będzie głosowanie w Sejmie, po tym jak projekt opuści Senat. Wiele wskazuje na to, iż ze względu na postawę części posłów Porozumienia Jarosława Gowina PiS to głosowanie przegra. Co dalej? Plan jest dość konkretny.
Z nieoficjalnych informacji wynika, iż bez względu na spodziewany rezultat, prezes PiS zamierza doprowadzić do sejmowego głosowania. Jeśli głosy posłów Porozumienia przeważą szalę i opozycji uda się zablokować ten projekt, Jarosław Kaczyński ma plan, jakie kroki zostaną podjęte.
Według informacji tygodnika "Wprost" najpoważniejszy wariant obecnie jest następujący: ogłoszenie stanu klęski żywiołowej (tego od dłuższego czasu domagała się opozycja) i podanie się rządu Mateusza Morawieckiego do dymisji. Jak pisze w tygodniku Joanna Miziołek, dymisja rządu miałaby doprowadzić do przyspieszonych [b]wyborów parlamentarnych - one zaś miałyby się odbyć razem z wyborami prezydenckimi. Rzecz jasna, musiałoby dojść do samorozwiązania Sejmu - czy w wyniku decyzji 2/3 posłów, czy też na mocy decyzji prezydenta, gdy po dymisji premiera żaden inny gabinet nie uzyska trzykrotnie wotum zaufania.
Możliwy termin tych połączonych wyborów przypadałby na sierpień – twierdzi informator "Wprost".
W kierownictwie PiS panuje przekonanie, że w takich połączonych wyborach Andrzej Duda pociągnie w górę wynik partii.Wtedy przeprowadzimy wybory 9 albo 16 sierpnia zaraz po wygaśnięciu mandatu Dudy.
Prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, Krzysztof Sobolewski, ostrzegł bowiem: "Jeśli posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmie przeciw ustawie o głosowaniu korespondencyjnym, będą musieli opuścić klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczoną Prawicę.
Czytaj także: PiS przeszło do gróźb. Tak współpracownik Kaczyńskiego straszy posłów Porozumienia
Wcześniej nieoficjalne informacje wskazywały, że w razie porażki w kwestii głosowania korespondencyjnego w PiS rozważano scenariusz ze stanem wyjątkowym. Te doniesienia partia zdementowała.
źródło: wprost.pl