Paraprezydent. 14 powodów, dla których głosowanie 10 maja to nie wybory

Anna Dryjańska
Wybory prezydenckie nie mogą się odbyć 10 maja – twierdzą prawnicy, którzy przygotowali analizę dla Forum Obywatelskiego Rozwoju. Eksperci wymieniają i dokładnie opisują 14 powodów, dla których głosowanie kopertowe w maju to pseudowybory. Wskazują, że PiS, który za wszelką cenę prze do zapewnienia reelekcji Andrzejowi Dudzie, łamie Konstytucję RP i stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia polskiego społeczeństwa. Oto skrócona wersja 15–stronicowego dokumentu dotyczącego wyborów.
Prezydent Andrzej Duda i minister Jacek Sasin. Jeden kandyduje na prezydenta z poparciem PiS, drugi to członek rządu PiS, który bezprawnie organizuje głosowanie 10 maja. fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

1. W Polsce obowiązuje stan klęski żywiołowej

Prawnicy Eliza Rutynowska, Marek Tatała i Patryk Wachowiec tłumaczą, że w praktyce w naszym kraju obowiązuje stan klęski żywiołowej, podczas którego zgodnie z Konstytucją nie mogą się odbywać wybory.

O tym, że mamy z nim do czynienia, świadczą np. decyzje rządu, które ograniczają nasze prawa i wolności, a także nadzwyczajny tryb działań instytucji państwowych, jak np. zdalne obrady Sejmu. Kolejnym dowodem na to, że mamy stan klęski żywiołowej, są liczne zakażenia koronawirusem, oraz uchwalenie przez parlament specjalnej ustawy, która ma powstrzymać rozwój epidemii.

To znaczy, że choć premier Mateusz Morawiecki nie przyznał, że w Polsce panuje stan klęski żywiołowej, to w rzeczywistości mamy z nim do czynienia. A w takim wypadku wybory mogą się odbyć nie wcześniej niż 90 dni od jego zakończenia.

2. Nie ma kampanii wyborczej

Prawnicy przypominają, że wraz z ograniczeniem naszych praw i wolności z powodu epidemii, w praktyce przerwana została kampania wyborcza. Wyborcy nie mogą zapoznać się z programem poszczególnych kandydatów, gdyż obowiązuje zakaz zgromadzeń, a media publiczne de facto uczestniczą w kampanii kandydata PiS Andrzeja Dudy, który wcześniej swoim podpisem przekazał na TVP 2 mld zł rocznie przez następne 5 lat. Opinia publiczna i niezależne media koncentrują się na epidemii koronawirusa, przez co postulaty kandydatów na prezydenta nie mogą dotrzeć do wyborców.

Przeczytaj także: Legł w gruzach plan PiS na wybory. Ale już jest nowy: na ratunek Przyłębska

3. PiS złamał prawo wprowadzając głosowanie kopertowe dla seniorów i osób w kwarantannie

Z analizy wynika, że partia zrobiła to na kilka sposobów. Po pierwsze tę zmianę wprowadzono pod koniec marca, a już w 2011 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie można zmieniać ważnych reguł wyborczych krócej niż na 6 miesięcy przed wyborami. Po drugie nowe przepisy dorzucono do tarczy antykryzysowej nocą, już po pierwszym czytaniu, przez co nie odbyły się przewidziane w Konstytucji trzy czytania. Po trzecie zgodnie z regulaminem Sejmu posłowie mają przynajmniej 14 dni na zapoznanie się z projektem, który zmienia Kodeks wyborczy. Tu tego terminu nie dotrzymano.

4. PiS złamał prawo wprowadzając głosowanie kopertowe dla wszystkich

W tym przypadku można powtórzyć, że decyzją TK ważne zmiany wyborcze nie mogą by wprowadzane później niż na 6 miesięcy przed głosowaniem. Tu PiS posunął się do tego, że projekt ustawy wprowadzającej głosowanie korespondencyjne będzie głosowany w Sejmie na mniej niż 6 dni przed wyborami.

5. Ruletka z "pakietami wyborczymi"

Partia rządząca chce, by listonosze roznieśli tzw. pakiety wyborcze. Mają być one rozdane na podstawie danych, które zawiera rejestr PESEL. Jednak ta baza i spis wyborców, na podstawie którego w Polsce organizowane są wybory, nie pokrywają się. Rejestr PESEL zawiera bowiem adres zameldowania wyborcy, a spis wyborców miejsce zamieszkania. To oznacza, że ludzie mieszkający poza miejscem zameldowania nie otrzymają tzw. pakietów wyborczych, a więc będą pozbawieni prawa do głosowania. Tym samym głosowanie nie będzie powszechne, a tego wymaga polskie prawo.

6. Jawne głosowanie

Kolejny problem dotyczy zagwarantowanej w Polsce tajności głosowania. Projekt ustawy o wyborach korespondencyjnych w praktyce umożliwia ustalenie kogo poparł dany wyborca. Poza tym projekt PiS nie zabezpiecza skrzynek, do których mają trafiać tzw. pakiety wyborcze, w drodze do komisji wyborczej. To znaczy, że w tym czasie może dojść do nadużyć, z fałszowaniem głosów włącznie. Ryzykiem obciążony jest także proces przeliczania głosów, który nie będzie kontrolowany przez zdalnych wyborców.

7. Odebranie prawa głosu obywatelom za granicą

Projekt PiS wymaga od Polaków mieszkających za granicą niemożliwego: jeśli chcą zagłosować, mają to zgłosić nie później niż 14 dni przed wyborami. To znaczy, że termin minął 26 kwietnia. Jednocześnie projekt będzie głosowany przez Sejm 6 lub 7 maja. Wyborcy mieszkający poza Polską nie mogą więc oddać głosu w wyborach prezydenckich. Analogicznie stanie się, gdyby PiS po raz kolejny złamał prawo i przesunął wybory na 17 maja, bo wtedy deadline minie 3 maja. W przypadku wyznaczenia tej daty na 23 maja wyborcy będą mieli tylko 2 dni na działanie. Co więcej projekt ustawy pozwala na zgłaszanie się na podstawie numeru paszportu. Tymczasem wielu Polaków przebywających na terenie Unii Europejskiej może nie mieć paszportu, bo podróżują okazując dowód osobisty.

8. Niekonstytucyjne przekładanie wyborów przez marszałka Sejmu

Czekający na rozpatrzenie projekt PiS o głosowaniu kopertowym zostawia furtkę do odwleczenia wyborów prezydenckie o tydzień lub dwa. Miałaby wystarczyć decyzja marszałka Sejmu, czyli obecnie Elżbiety Witek (PiS). Jednak ta furtka jest niezgodna z Konstytucją. Dopuszczalnym rozwiązaniem jest zarządzenie nowych wyborów, a wraz z nimi nowego terminu, a nie rozciąganie kalendarza wyborczego.

9. Przygotowanie głosowania „bez żadnego trybu"

Polityk PiS, który zamiast Państwowej Komisji Wyborczej ma organizować głosowanie, minister Jacek Sasin, rozpoczął drukowanie tzw. pakietów wyborczych bez ustawy, na podstawie której mógłby to zrobić. Projekt PiS o wyborach kopertowych jest bowiem nadal jedynie projektem, który nie wyszedł z parlamentu, a więc nie obowiązuje. Co więcej na podstawie nieistniejącej ustawy rząd PiS przekazał dane osobowe Polaków Poczcie Polskiej, która nie ma prawa nimi dysponować.

10. PiS zamiast Państwowej Komisji Wyborczej

Zgodnie z prawem wybory w Polsce organizuje Państwowa Komisja Wyborcza. Jednak PiS łamiąc przepisy zdecydował, że w czasie epidemii to partia się tym zajmie. Tzw. pakiety wyborcze drukuje więc min. Jacek Sasin, a dane osobowe Polaków przejął nowy prezes Poczty Polskiej, były wiceminister obrony narodowej Tomasz Zdzikot. Obaj należą do PiS.

11. Ryzyko fałszerstwa przy liczeniu głosów


Prawnicy FOR zwracają uwagę na to, że skład komisji wyborczych został zmniejszony, a to oznacza, że będzie mniej wzajemnej kontroli podczas liczenia głosów. Poza tym w czasie epidemii chętnych do pracy w komisji było znacząco mniej – istnieje obawa, że nadreprezentowani w niej będą ludzie powiązani z PiS. A to jeszcze bardziej zmniejsza prawdopodobieństwo, że będą patrzyli sobie na ręce.

Przeczytaj także: Tusk błysnął ciętym dowcipem. W sprawie wyborów prezydenckich padło celne porównanie

12. Ważność wyborów stwierdzana przez nominatów PiS

Wybory organizowane przez członków PiS będą oceniać nominaci PiS w bezprawnej nowej izbie Sądu Najwyższego, a więc Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jej członkowie zostali wskazani przez innych nominatów PiS z bezprawnie wymienionej Krajowej Rady Sądownictwa. To znaczy, że PiS będzie „kontrolował” PiS. A formalnie ważność wyborów stwierdzi Sąd Najwyższy, na którego czele tymczasowo stoi kolejny nominat PiS, czyli Kamil Zaradkiewicz, wyznaczony przez jednego z kandydatów w wyborach, Andrzeja Dudę.

13. Niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia Polaków

Polskie Towarzystwo Epidemiologiczne ogłosiło, że głosowanie podczas pandemii koronawirusa nawet w korespondencyjnej formie jest zagrożeniem dla życia i zdrowia społeczeństwa. Zagrożeni będą nie tylko głosujący, ale cała populacja, bo rozniecona epidemia obejmie nie tylko tych, którzy mieli styczność z tzw. pakietami wyborczymi.

14. Paraprezydent

Prawnicy zwracają uwagę, że wszystkie przypadki łamania Konstytucji i innych przepisów wokół wyborów podczas epidemii sprawiają, że osoba, na którą by oddano najwięcej głosów, nie byłaby uznana za prezydenta przez resztę świata. Ostrzegało przed tym OBWE, a także Komisja Europejska.

Przeczytaj także: Twoje dane osobowe przejęła Poczta Polska. Jak je usunąć? [WYBORY PREZYDENCKIE]