Koronawirus był we Francji już w grudniu. Wiadomo, kim jest "pacjent zero"
Dotychczas oficjalna wersja była taka, że pierwszy przypadek COVID-19 pojawił się we Francji na przełomie stycznia i lutego. Teraz okazuje się, że stało się to dużo wcześniej niż przypuszczano, czyli w grudniu 2019 r.
Pierwszym pacjentem z koronawirusem był Amirouche Hammar, mieszkaniec Bobigny, który mógł zakazić się od żony pracującej niedaleko lotniska. 43-latek skarżył się w grudniu na suchy kaszel, zmęczenie i trudności w oddychaniu. Miał także gorączkę.
Hammar nie miał związków z Chinami, nie podróżował też za granicę przed objawami zakażeniem COVID-19. Przyczyn objawów nie potwierdzono aż do dziś. Nosicielką wirusa mogła być żona zatrudniona w hipermarkecie niedaleko lotniska Roissy-Charles-de-Gaulle. Mężczyzna jest obecnie zdrowy, nie wiadomo jednak, jak wiele osób mógł zakazić nawet o tym nie wiedząc.
Czytaj także:
Francja przedłuża restrykcje w walce z COVID-19. Macron w orędziu mobilizował obywateliNajbardziej ostrożny kraj na świecie. Puby i galerie mogą otworzyć dopiero w... sierpniu
źródło: Le Parisien