Kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego dopiero co wystartowała, ale niektórym politykom już teraz dość mocno udzielają się emocje. Leszek Miller skomentował w mediach społecznościowych sobotnią wypowiedź Joanny Scheuring-Wielgus. Wiceministerka kultury stwierdziła, że "Polskę do UE wprowadziła Lewica", co europosłowi bardzo się nie spodobało.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Silna zjednoczona Unia to dla nas dobry scenariusz. Jeśli jesteśmy w tej rodzinie, to nie musimy się bać o życie naszych bliskich – mówiła w sobotę Scheuring-Wielgus.
Leszek Miller skrytykował Joannę Scheuring-Wielgus. Poszło o Polskę w UE
Następnie z ust polityczki padły słowa, które mocno skrytykował Leszek Miller. – Dlatego kluczowe jest, by 9 czerwca zagłosować na Lewicę, która wprowadziła Polskę do Unii, stoi za słabszymi. Demokracja, wolność, nasza obecność w Unii Europejskiej nie są dane raz na zawsze – stwierdziła wiceministerka kultury.
Do jej wypowiedzi w niedzielę odniósł się były premier, który w obecnej kadencji PE jest europosłem z ramienia Koalicji Europejskiej (wspólna lista PO, Zielonych, SLD, PSL i Nowoczesnej).
"Joanna Scheuring-Wielgus nawołuje, żeby 9 czerwca zagłosować na Lewicę, bo 'Lewica wprowadziła Polskę do UE'. To nieprawda. Polskę do Unii Europejskiej wprowadziła koalicja SLD, UP, PSL albo jak kto woli rząd Leszka Millera" – napisał doświadczony polityk, ale na tym nie poprzestał.
"To nieładnie kłamać i to na progu kampanii wyborczej" – dodał Leszek Miller w swoim wpisie w serwisie X.
Posłanki lewicy pokłóciły się o kandydaturę Łukasza Kohuta, więc europoseł przeszedł do KO
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Maciej Kopiec, senator i współprzewodniczący Nowej Lewicy na Śląsku, przekazał w połowie kwietnia, że zarząd wojewódzkich struktur jednomyślne zarekomendował kandydaturę Kohuta.
"Łukasz dysponuje wsparciem struktur, decyzja jest w rękach Roberta Biedronia, lidera frakcji Wiosna" – poinformował Kopiec, a jego wpis podała dalej posłanka Anna Maria Żukowska i dodała, że popiera tę decyzję.
Na jej słowa zareagowała wtedy Paulina Matysiak, posłanka Partii Razem. Pomiędzy polityczkami doszło do spięcia. "Aniu, o czym Ty piszesz? Przecież to wy już dawno przyszliście do Razem z propozycją jedynki na Śląsku. Bo wam najbardziej zależy na Warszawie i Wrocławiu. Traktujmy siebie poważnie" – skomentowała.
W dyskusję włączył się Maciej Kopiec. "Odsyłam Cię, Paulino, do statutu Nowej Lewicy. Przeczytasz tam, że kandydatury zależą od rekomendacji wojewódzkiej, a śląskie decyduje o śląskim w śląskim, nie w Warszawie" – napisał.
Inny pomysł na śląską "jedynkę" lewicy mieli także Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty. – Robert Biedroń oraz Włodzimierz Czarzasty zaproponowali Partii Razem pierwsze miejsce na liście lewicy w województwie śląskim. Zaakceptowaliśmy to – powiedział katowickiej "Gazecie Wyborczej" poseł Maciej Konieczny.
W rozmowie z dziennikarzami polityk stwierdził ponadto, że "jako poseł z Katowic zajmujący się w Razem tematyką europejską jest on naturalnym kandydatem Razem do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego".
Efektem tego sporu był transfer Łukasza Kohuta do Koalicji Obywatelskiej. "Uważam, że to mieszkańcy województwa śląskiego, a nie warszawskie władze powinny decydować, jakich chcą mieć przedstawicieli w Parlamencie Europejskim. W związku z powyższym podjąłem decyzję o starcie do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Obywatelskiej, która zapewniła mi szansę startu w tych wyborach" – napisał.
QUIZ: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE
O kulisach europoseł opowiedział także w rozmowie z naTemat.pl. – Jeśli chodzi o struktury Nowej Lewicy w województwie śląskim, to mam satysfakcję, że większa część tych struktur chce mi pomóc w kampanii. Po prostu ścięto wykonaną przez nich ciężką pracę. Naprawdę to doceniam. To pokazuje, że ludzie w partiach mają kręgosłupy moralne. Na tych ludzi w terenie naprawdę można liczyć – powiedział polityk naszemu reporterowi Alanowi Wysockiemu.