O tym nie możesz zapomnieć przy zakupie auta. Kto musi zapłacić podatek?
Kupno samochodu wiąże się zwykle z szeregiem dodatkowych opłat. Jedną z nich jest podatek, który nabywca powinien zapłacić w urzędzie skarbowym. Wyjaśniamy, kto musi pamiętać o tym wymogu, a kto jest z niego zwolniony.
Kto płaci podatek od kupna samochodu?
Nie każda transakcja dotycząca kupna samochodu wymaga zapłacenia od niej podatku. Opłata nie obejmuje osób, które nabyły auto prosto z salonu albo z komisu. W tym ostatnim przypadku jest jednak wyjątek, bo jeśli komis jest tylko pośrednikiem, podatek nadal obowiązuje.
Są też sytuacje, kiedy samochód jest wart mniej niż tysiąc złotych, zostaje nabyty na użytek osoby niepełnosprawnej, albo jest sprowadzony z zagranicy. Wtedy także nie trzeba uiszczać opłaty. 2-procentowy podatek dotyczy osób, które kupiły auto w Polsce od osoby fizycznej.
Co ważne, cena wpisana do umowy kupna-sprzedaży nie oznacza wartości pojazdu. Jeśli urząd skarbowy stwierdzi, że jest ona za niska, może dokonać korekty na podstawie specjalnych katalogów. Od tej decyzji obowiązuje odwołanie.
Gdzie i kiedy trzeba zapłacić podatek od kupna samochodu?
Po zawarciu umowy kupna-sprzedaży, kupujący ma 14 dni na złożenie wspomnianej już deklaracji PCC-3. Sama procedura nie jest skomplikowana, bo deklarację można dostarczyć nie tylko osobiście. Da się to załatwić drogą pocztową albo przez internet. Dokument musi trafić do urzędu skarbowego zgodnie z miejscem zamieszkania. Wyliczoną kwotę podatku, należy przelać na konto bankowe wskazane przez urząd.
Jakie kary za niezapłacenie podatku od zakupu auta?
To zależy od sytuacji, ale jeśli ktoś kompletnie zignoruje opłatę, będzie mowa o wykroczeniu lub przestępstwie skarbowym. Co innego w przypadku, gdy nabywca tylko spóźni się z zapłaceniem podatku. Wtedy można złożyć oświadczenie, w którym trzeba przyznać się do spóźnienia i zapewnić o uregulowaniu należności wraz z odsetkami. Naczelnik urzędu skarbowego zdecyduje, czy uznać złożone przez nas pismo.
Czytaj także: 7 najciekawszych samochodów do 100 tys. złotych, którymi jeździliśmy. Jest w czym wybierać