Sasin naprawdę to powiedział. Stwierdził, że nie wie, ile kosztował... druk kart do głosowania

Łukasz Grzegorczyk
Jacek Sasin w Radiu Plus zdradził kulisy przygotowań PiS do wyborów, które miały się odbyć 10 maja. Minister aktywów państwowych stwierdził, że to premier Mateusz Morawiecki zlecił druk kart głosowania. Nie potrafił podać, ile dokładnie to kosztowało.
Jacek Sasin nie wie, ile kosztował druk kart wyborczych. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Zamieszanie z wyborami prezydenckimi w Polsce nie ma końca. Co gorsze, politycy PiS nie potrafią wytłumaczyć się z działań, które podjęli w celu przeprowadzenia głosowania 10 maja. Jacek Sasin zapytany o to, ile kosztował druk kart wyborczych odpowiedział, że... nie wie.

– Nie mam takiej wiedzy, trzeba zapytać Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, ja w tym procesie akurat nie uczestniczyłem – tłumaczył w Radiu Plus. – Pan premier zlecając PWPW druk kart, kierował się głęboką odpowiedzialnością za państwo. Była wyznaczona data wyborów i państwo musiało się do niej przygotować – dodał.


Minister doprecyzował także wątek zlecenia druku pakietów do głosowania. Dopytywany o to, czy premier Morawiecki odpowiada prawnie za tę decyzję, odparł, żeby "nie formatować" jego wypowiedzi w taki sposób.
Dodajmy, że chociaż Sasin unikał odpowiedzi o koszty przygotowań do wyborów, wcześniej wyręczyli go w tym dziennikarze RMF FM. Policzono, że sam druk kart do głosowania kosztował co najmniej 5 milionów złotych. Kolejne 10 mln zł to szacunkowe wydatki Poczty Polskiej.

Czytaj także: To nie Sasin namieszał najwięcej? Kluczowa była poprawka innego polityka PiS