5G już działa w Polsce. Które miasta będą mieć do niej dostęp? Jak wpływa na zdrowie?

Monika Piorun
Technologia mobilna piątej generacji (5G) zaczęła już funkcjonować na terytorium naszego kraju. Na początek będzie z niej mogło skorzystać około 900 tys. Polaków znajdujących się w zasięgu nadajników ze 100 stacji bazowych w 7 miastach (już rozpoczęto budowę ponad 600 dodatkowych stacji w stolicy i okolicach). Choć do 2025 roku w jej zasięgu mają znaleźć się wszystkie większe europejskie miasta, to jednak takiej szansy nie będą mieć m.in. mieszkańcy Brukseli. Władze Belgii nie zaakceptowały podniesienia limitów promieniowania niezbędnych do wprowadzenia 5G.
Które miasta w Polsce jako pierwsze skorzystają z sieci 5G? Fot. Sebastien Decoret /123RF

5G w Polsce: gdzie jest dostępne? [LISTA MIAST]

Częstotliwość 2,6 GHz TDD, dostosowana do standardu LTE i zapewniająca dwukrotnie wyższą przepustowość rzędu 600 Mb/s w smartfonach i routerach obsługujących technologię 5G, będzie dostępna na początek za pośrednictwem 100 nadajników w takich miastach jak:
⦁ Warszawa,
⦁ Wrocław,
⦁ Poznań,
⦁ Katowice,
⦁ Gdańsk,
⦁ Łódź,
⦁ Szczecin.

Z 5G będą mogli korzystać na razie klienci sieci Plus i Cyfrowego Polsatu. Choć na razie sprzęty obsługujące tego typu technologię oferuje tylko jedna firma na rynku (Huawei), to wkrótce ma pojawić się więcej urządzeń dostosowanych do nowych rozwiązań oraz działających na zasadzie internetu rzeczy i smart home.


Dzięki budowie dodatkowych 600 nadajników z 5G wkrótce będzie mogło skorzystać około 2 mln mieszkańców aglomeracji warszawskiej. Szacuje się, że do końca 2021 roku w zasięgu technologii mobilnej piątej generacji będzie około 3 milionów Polaków.

Czytaj także: 5G a koronawirus. Antyszczepionkowcy zamilkli, ale przebudzili się foliarze. "To sieci 5G wywołały pandemię"

5G a zdrowie: czy nowa technologia może mieć szkodliwy wpływ na człowieka?

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) obecnie bada, jak na ludzkie zdrowie oddziałuje promieniowanie wykorzystywane przez sieć 5G. Oficjalne wyniki badań na ten temat mają zostać przedstawione do końca 2022 roku.

Do tej pory udało się jednak ustalić, że częstotliwość wykorzystywana obecnie w telefonii komórkowej korzystającej z 5G (około 2,5 GHz) jest ponad milion razy mniejsza niż granica promieniowania jonizującego o wysokiej częstotliwości, które rozbija wiązania w cząsteczkach i powyżej 2-3 PHz może być szkodliwe dla człowieka.

Dotychczasowe wyniki badań naukowych opartych na ponad 25 tys. analiz i prac badawczych NIE wykazały związku pomiędzy działaniem fal elektromagnetycznych a zapadalnością na jakiekolwiek choroby lub obniżeniem odporności.

Jak potwierdza "The Guardian" oraz oficjalne komunikaty rządowe dotyczące wpływu 5G na ludzi, Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection – ICNIRP) 11 marca 2020 roku po raz pierwszy od 20 lat zaktualizowała dopuszczalne poziomy ekspozycji człowieka na pola elektromagnetyczne o częstotliwości radiowej, uwzględniając takie technologie jak:
⦁ AM/FM/DAB
⦁ DVBT
⦁ WiFi
⦁ Bluetooth
⦁ oraz aktualnie wykorzystywane sieci 2G/3G/4G
⦁ a także powstające sieci 5G.

Prace nad opracowaniem nowych wytycznych gwarantujących ochronę człowieka przed PEM dla wszystkich wykorzystywanych częstotliwości z zakresu 10 kHz - 300 GHz trwały 7 lat. W tym czasie organizowano szerokie konsultacje publiczne, wykorzystywano dostępne prace naukowe oraz prowadzono warsztaty naukowe, a w ich efekcie potwierdzono, że:

Nie ma dowodów naukowych wskazujących na związek pola elektromagnetycznego ze schorzeniami takimi jak rak i bezpłodność, czy innymi skutkami, niepożądanymi dla zdrowia człowieka.

Udowodniono natomiast, że promieniowanie telefonów komórkowych może mieć wpływ na... kleszcze.

Czytaj także: Promieniowanie elektromagnetyczne może działać na kleszcze jak... magnes

Pomimo braku dowodów na szkodliwość 5G coraz częściej na całym świecie zdarzają się incydenty związane z dewastowaniem nadajników niezbędnych do obsługi nowej technologii.

Sporo kontrowersji wywołało także stanowisko władz Belgii. Zgody na podniesienie limitów promieniowania, dzięki któremu mogłaby działać nowa telefonia komórkowa piątej generacji, nie wydała belgijska minister środowiska Céline Fremault, która tłumacząc swą decyzję powiedziała, że:

Nie mogę zaakceptować takiej technologii, jeśli normy promieniowania, które muszą chronić obywatela, nie są przestrzegane.

Zdaniem Céline Fremault:

Mieszkańcy Brukseli nie są świnkami morskimi, których zdrowie można sprzedać z zyskiem. Nie możemy pozostawiać wątpliwości.

Choć Unia Europejska zakłada, że do 2025 roku większość największych miast w Europie będzie mieć dostęp do 5G, to przynajmniej do najbliższych wyborów mieszkańcy Belgii będą pozbawieni takiej szansy.

Czytaj także: "Sieć 5G to ludobójstwo na Polakach"? Fizyk rozprawia się z idiotyczną teorią spiskową