Wałęsa szuka pracy. "Tęsknię za wyjazdami, bo mi pomagały dokładać do chlebka"

Bartosz Godziński
Pandemia koronawirusa dotknęła finansowo nie tylko artystów, ale i byłego prezydenta Polski. Lech Wałęsa nie może teraz zarabiać na komercyjnych wykładach i spotkaniach. Oferuje więc swoje usługi. – Ja jestem od traktora do internetu. Całe życie różnie pracowałem. I byłem elektrykiem, i mechanikiem i działaczem związkowym, i prezydentem. Mam szeroki wachlarz możliwości – zapewnił.
Lech Wałęsa szuka pracy dorywczej Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Lech Wałęsa był gościem programu "Koronawirus. Raport Faktu”. – Tęsknię za wyjazdami, bo mi pomagały dokładać do chlebka. Ja miałem strasznie dużo kontraktów, naprawdę dobrych i to mi wyrównywało braki wszelkie. A dzisiaj to odpadło, więc myślę nad jakąś pracą w nadgodzinach – powiedział były prezydent.

"Fakt" podaje nieoficjalnie, że Lech Wałęsa zarabiał na wykładach nawet milion złotych rocznie. – Co roku płacę około 300 tys. zł podatku – powiedział sam prezydent. Ostatnie spotkanie miał dwa i pół miesiąca temu w Berlinie. Tylko w USA miał wystąpienia co drugi dzień. W połowie marca zdradził, że ma 6 tys. zł prezydenckiej emerytury. – I za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tys. miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony –przekonywał.


Czytaj też: Skrzynecka żali się na pandemię koronawirusa. Złożyła podanie o "postojowe" w ZUS

źródło: Fakt.pl