"350 tysięcy zgonów to nic!". Znany sportowiec pokłócił się w TVP z lekarzem o koronawirusa

Bartosz Świderski
Windsurfer Wojciech Brzozowski pokłócił się w "Pytaniu na śniadanie" z lekarzem Michałem Sutkowskim. Sportowiec dał ostro do zrozumienia, że nie wierzy w pandemię koronawirusa, zarzucił też lekarzom kłamstwo. To medyków obwinił także winą za zatrzymanie gospodarki i swoje problemy finansowe.
Windsurfer Wojciech Brzozowski i doktor Michał Sutkowski pokłócili się na wizji Fot. Screen / TVP2
Coraz więcej znanych osób kwestionuje pandemię koronawirusa lub zapowiada, że nie pozwoli się zaszczepić na SARS-CoV-2. Edyta Górniak zapowiedziała już, że "woli odejść z tego świata niż dać komukolwiek wstrzyknąć w swój organizm cokolwiek, czego nie zna", zaprosiła też do dyskusji ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. "Teorie spiskowe" często prezentują również publicznie Wiola Kołakowska, Doda czy Iwan Komarenko.

Teraz do grupy znanych, którzy nie wierzą, że koronawirus jest zagrożeniem, dołączył znany windsurfer, siedmiokrotny mistrz świat Wojciech Brzozowski. Sportowiec był gościem sobotniego wydania "Pytania na śniadania" w TVP 2, a w rozmowie o sceptycznym podejściu części społeczeństwa o COVID-19 uczestniczyli również socjolog Tomasz Łysakowski oraz lekarz Michał Sutkowski.


– Edyta Górniak, nie znam takiego lekarza, nie znam takiej pani doktor. (...) Mam nadzieję, że jak już szczepionka będzie, to będziemy mieli wielu sojuszników wśród tych, którzy dzisiaj o tym mówią – zaczął dr Sutkowski. – Bardzo łatwo jest o tym mówić w momencie, w którym nie ponosi się za to odpowiedzialności. (...) Ja, jeżeli bym coś takiego powiedział, to nie tylko bym odpowiadał za to zawodowo, ale spotkałby mnie ostracyzm na całej linii. (...) Jeżeli 5 milionów zakażonych i 350 prawie tysięcy zgonów to jest nic, to ja się zastanawiam naprawdę... – ciągnął lekarz.

Na jego słowa błyskawicznie zareagował Brzozowski. – Na całym świecie?! To chyba jest nic. A grypa sezonowa? Na całym świecie przez pół roku 350 tysięcy to jest nic. Jeśli mówi pan, że 350 tysięcy to jest dramat, a grypa sezonowa zbiera pół miliona, to chyba pan się ośmiesza – stwierdził windsurfer. Na słowa Sutkowskiego: "pan się potężnie myli", odparł z kolei: "Lekarz leje wodę i pewnie mu za to płacą".

Wojciech Brzozowski nie wierzy w koronawirusa


Wojciech Brzozowski przytoczył również przykład swoich dwóch kolegów. – Spójrzmy prawdzie w oczy, mam dwóch kolegów, jeden zatrudnia 10 tysięcy ludzi. Drugi zatrudnia 20 tysięcy ludzi. Jedna osoba zdiagnozowana. Żaden nie zachorował, albo kasjerki są super odporne, albo ktoś kogoś naciąga – powiedział sportowiec.

Windsurfer ciągnął dalej w "Pytaniu na śniadanie": "Tylko pytanie, zastanówmy się, jaki jest nasz interes. Nie słuchajmy tego, co mówią państwo opłacani. Mam koleżankę, która jest dziennikarką, ona ma znajomych lekarzy. W Los Angeles za dopisanie do diagnozy COVID-19 dostaje się 13 tysięcy dolarów".

– Ja myślę, że pan się mocno zagalopował. Mnie płacą za leczenie ludzi. Dziękuję za te wszystkie piękne rzeczy, które pan powiedział o medycynie. O lekarzach – odpowiedział sarkastycznie dr Sutkowski. Na słowa Brzozowskiego, że "lekarze powinni się zrehabilitować", odparł: "Pan powinien się zresetować, to jest dramatyczne, co pan mówi".

Brzozowski wyjawił również, że z powodu pandemii koronawirusa ma kłopoty finansowe. Winą za to obarczył właśnie lekarzy. – Moja żona nie dostała od trzech miesięcy ani grosza z ZUS-u, nie mamy za co żyć. Niech pan mi powie, jak pan mi pomoże. Starsi panowie, jak pan doktor, są przyczyną tej całej sytuacji, że firmy są zamknięte, ludzie tracą pracę i jest dramat – wyznał sportowiec.

Na zakończenie Sutkowski podkreślił, że każdy ma prawo do własnego zdania, jednak "nie są to jednakowe głosy". – Dajmy wszystkim pole i wolność do tego, żeby się wypowiadać. Ale jednocześnie pamiętajmy, że są fachowcy od zdrowia i są fachowcy od muzyki – zauważył dr Michał Sutkowski.