"Nie było prawdziwych widzów". Seweryn odsłania kulisy koncertu TVP w teatrze
Andrzej Seweryn, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie zabrał głos w sprawie koncertu TVP z okazji Dnia Matki. Wydarzenie wywołało mnóstwo kontrowersji, bowiem zostało zrealizowane podczas epidemii koronawirusa. Aktor w rozmowie z Onetem argumentował, że na widowni nie zasiedli - jak to określił - prawdziwi widzowie, tylko opłaceni statyści.
Aktor przyznał, że złożył wyjaśnienia dzielnicowemu dzielnicy Śródmieście. – Dla mnie sprawa jest jasna, zamknięta. Po prostu prosili mnie o wyjaśnienia dotyczące tego koncertu – tłumaczył.
Seweryn był pytany też o to, jak koncert w Teatrze Polskim ma się do faktu, że teatry pozostają zamknięte dla publiczności z powodu epidemii koronawirusa. – To nie jest zakazane, o ile mi wiadomo. Można kręcić, pracować w studio, nagrywać to, co się chce. Nie było prawdziwych widzów w studio, tylko specjalnie wynajęci statyści. To miało charakter nagrania w studio filmowym – wskazał.
Oświadczenie producenta
Producent wydarzenia – spółka World Media – w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji przez TVP poinformowała, że "przeprowadzenie wydarzenia służyło produkcji audycji, której realizacja (produkcja) jest wyłączona z zakazu powadzenia działalności gospodarczej - w aspekcie twórczym".
Dalej czytamy, że "osoby zgromadzone w Teatrze im. Arnolda Szyfmana w Warszawie w dniu 26 maja 2020 r. nie stanowiły publiczności - w znaczeniu prawnym, a pełniły rolę zaangażowanych aktorów - statystów, zgromadzonych na scenie - scenę stanowiła przestrzeń całego Teatru im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, która została objęta polem obserwacji kamer nadawcy (miejsca na widowni, oraz tzw. "deski teatru")".
Koncert TVP "Dla Ciebie Mamo"
Przypomnijmy, że we wtorek przed godziną 18.00 na antenie TVP1 transmitowany był koncert "Dla Ciebie Mamo". Na scenie Teatru Polskiego wystąpili m.in. Zenek Martyniuk, Boys, Weekend, Roksana Węgiel, Brathanki i Trubadurzy. Gdyby była to emisja nagranego kilka miesięcy temu wydarzenia, pewnie przeszłoby ono bez większego echa, ale wszystko odbyło się w czasie epidemii koronawirusa.
Widać to choćby po publiczności, która rozsadzona jest na sali w odległości paru krzeseł od siebie. Nikt przed pandemią nawet nie wpadłby na taki pomysł. Wychodzi więc na to, że było to wydarzenie na żywo, co zresztą podkreślała sama TVP, reklamując je w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Wirusolog zobaczył koncert w TVP i wyjaśnił, czym to grozi. Każdy uczestnik zasłużył na mandat
źródło: Onet