Mężczyźni zostali wynajęci do seksualnej fantazji. Włamali się do złego domu

Bartosz Godziński
Pewien Australijczyk wynajął przez internet dwóch mężczyzn do nietypowej fuchy. Mieli się włamać do jego domu, związać go w samej bieliźnie i... smyrać miotłą. Problem w tym, że zleceniodawca nie powiadomił ich o przeprowadzce. Fantazja seksualna przybrała nieoczekiwany obrót, a sprawa skończyła się w sądzie.
Epicka pomyłka w Australii. Fot. Pixabay
Zleceniodawca był gotów zapłacić za "włamanie" 5 tysięcy australijskich dolarów (ponad 13 tysięcy złotych). Wykonawców znalazł na Facebooku. Jednak w międzyczasie przeprowadził się 50 km dalej, o czym już zapomniał poinformować "włamywaczy". Tak więc, "napastnicy" teoretycznie nie pomylili domu, zastali jednak w nim kogoś zupełnie innego, kto nie miał pojęcia co się dzieje.

Kiedy o 6:15 lokator zauważył zapalone światło w kuchni, myślał, że to jego znajomy wpadł zrobić sobie poranną kawę, jak to miał w zwyczaju. Musiał jednak dostać małego zawału serca, gdy usłyszał nieznane głosy. Gdy zapalił lampkę przy łóżku, zobaczył nad sobą dwóch zamaskowanych mężczyzn z maczetami.


Jeden ze zleceniobiorców szybko zrozumiał, że doszło do pomyłki, powiedział "sorry ziomek" (ang. "sorry, mate") i podał rękę przerażonemu lokatorowi. "Napastnicy" pojechali później pod aktualny adres mężczyzny, który ich wynajął. Klient poprosił, by zostawili broń w samochodzie i zaprosił ich do środka. Ugościł ich jajecznicą. Po chwili przyjechali funkcjonariusze i aresztowali parę napastników. – Fakty w tej sprawie są nietypowe – skwitował sędzia prowadzący proces. Mężczyźni zostali oskarżeni o wtargnięcie do domu z bronią w ręku. Maczety miały być ich pomysłem, na urozmaicenie erotycznej zabawy. Chcieli wyglądać bardziej przekonująco w roli włamywaczy.

– To była zwykła umowa na usługę związania półnagiego mężczyzny w bieliźnie i smyrania go miotłą. Wtargnięcie nie miało na celu zastraszenia – bronił ich prawnik.

Sędzia orzekł, że dowody nie wskazują, by mężczyźni weszli do domu w celu popełnienia przestępstwa. Stwierdził, że marzenie klienta nie miało konkretnego scenariusza, a maczety były tylko rekwizytami.


źródło: bbc.com