Weronika Rosati relacjonuje zamieszki w USA. "Słyszałam wybuchy parę przecznic ode mnie"

Zuzanna Tomaszewicz
Protesty w Stanach Zjednoczonych wywołane śmiercią czarnoskórego George’a Floyda przybierają na sile. W 40 miastach wprowadzono godzinę policyjną, a policjanci nadal rzucają gazem łzawiącym w tłum protestujących. Relację z zamieszek postanowiła poprowadzić Weronika Rosati, która mieszka w Los Angeles.
Weronika Rosati jest obecnie w Los Angeles. Fot. Instagram/weronikarosat
– W całych Stanach są ogromne, brutalne zamieszki i rozboje. Jest bardzo niebezpiecznie. Ja na szczęście na razie jestem w dzielnicy, do której zamieszki nie dotarły, ale zaczynają się zbliżać coraz bardziej – powiedziała Rosati na nagraniu opublikowanym na Instagramie.

Polska aktorka przyznała, że nie spodziewała się, iż protesty będą aż tak dramatyczne. – Oglądając to, co dzieje się całą noc, trzy dni wcześniej słysząc wybuchy parę przecznic ode mnie – myślałam, że to fajerwerki, nie przychodziło mi do głowy, że będzie tak groźnie – podkreśliła. Weronika Rosati dodała również, że na wszelki wypadek spakowała wszystkie swoje rzeczy. – Modlę się o to, żeby ludzie, którzy mają przewagę i władzę, jak w przypadku tego policjanta, przestali to wykorzystywać. Mam nadzieję, że to się skończy i będziemy wszyscy bezpieczni – skwitowała.


Czytaj także: Godzina policyjna w prawie 40 miastach USA. Trump musiał schronić się w podziemnym bunkrze

Były już policjant z Minneapolis, który podczas interwencji kolanem dusił zatrzymanego Afroamerykanina, został aresztowany i usłyszał zarzuty. Derek Chauvin jest oskarżony o morderstwo trzeciego stopnia i nieumyślne spowodowanie śmierci – poinformował prokurator Hrabstwa Hennepin.