Nie ma dobrego momentu na założenie firmy. One wiedzą to najlepiej. I dlatego to robią
Przedsiębiorcy na wiele rzeczy patrzą w unikalny sposób: potrafią dostrzec otwartą furtkę tam, gdzie większość z nas widzi tylko czerwoną taśmę i tabliczki z napisem “Nie wchodzić”. W pewnych okolicznościach nawet oni rozkładają jednak ręce i mówią: “Nic z tego nie będzie”. Mylicie się jednak sądząc, że światowy kryzys wywołany pandemią zalicza się do tego typu okoliczności.
Te słowa mógłby wypowiedzieć Richard Branson, mógłby Warren Buffet, mógłby Bill Gates. Mógłby każdy mężczyzna sukcesu. Kobieta sukcesu teoretycznie też, choć pewnie częściej oznaczyłaby tego typu wypowiedzi gwiazdką. Bo owszem, niejedna okazja jest jak autobus — kiedy spieszymy się, żeby na niego zdążyć, życie podkłada nam nogę.
— Niestety, w dalszym ciągu panie napotykają na wiele barier (instytucjonalnych i społecznych) w dążeniu do stworzenia własnej firmy — potwierdza Barbara Sobala, Wiceprezes Zarządu Citi Handlowy, dodając jednak, że mimo wszystko biznesowa sytuacja kobiet z roku na rok wydaje się być coraz lepsza: - Zmiana się dokonuje i potrzeba na nią czasu, jednak sam proces możemy już teraz przyspieszać — Barbara Sobala proces tej akceleracji zna od podszewki.
— W naszym banku, przy pomocy Fundacji Citi Handlowy oraz środków Citi Foundation, od lat wspieramy programy skierowane do przedsiębiorców, a także wyróżniamy tych najlepszych — zapewnia.
Jednym ze sposobów zapewniania tego wsparcia jest program Biznes w Kobiecych Rękach:
Barbara Sobala: Wierzymy, że takie działania sprawią, iż nasze córki, a na pewno wnuczki nie będą już przebijać szklanych sufitów a korzystać z wolnej przestrzeni dla swojego rozwoju.
Biznes w Kobiecych Rękach to projekt powstały z inicjatywyFundacji Przedsiębiorczości Kobiet i Citi Foundation, przy merytorycznej współpracy Fundacji Citi Handlowy. Chęć uczestnictwa może złożyć każda kobieta, która ma po pierwsze: pomysł na biznes, a po drugie: gotowość do jego realizacji.
Panie, które zakwalifikują się do programu otrzymują unikalna możliwość uczestnictwa w kursach, spotkaniach z inwestorami oraz sesjach mentoringowych, ale tylko pod warunkiem, że w którymś momencie w trakcie trwania programu będą mogły powiedzieć o sobie: “Jestem właścicielką firmy”.
Dotychczas taką deklarację miało szansę złożyć 335 kobiet. Na przestrzeni 6 edycji programu powstało aż 257 firm. Wsparcie mentorskie oraz instytucjonalne to, jak się okazuje, skuteczny fundament biznesowy: przeżywalność firm z programu utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Pierwszy rok funkcjonowania z sukcesem zakończyło aż 80 proc. przedsiębiorstw założonych w ramach programu.
— Firmy, które powstały podczas tych kilku lat istnienia programu, są dowodem na to, jaki potencjał mają w sobie kobiety. Ich kreatywność, pomysłowość i chęć stworzenia czegoś swojego, jest godna podziwu i naśladowania — podsumowuje Barbara Sobala.
— Kogo zapraszamy do wstąpienia na nasz biznesowy pokład? Wszystkie kobiety, które albo już podążają swoją drogą biznesową, albo dopiero się zastanawiają, czy by się nie usamodzielnić i nie postawić na własną firmę, które pragną powiększać sieć swoich kontaktów, a także rozwijać się na niwie zarówno zawodowej, jak i osobistej. Sieć Przedsiębiorczych Kobiet to przestrzeń do wymiany wiedzy i doświadczeń biznesowych — tłumaczy Katarzyna Wierzbowska, współzałożycielka Sieci Przedsiębiorczych Kobiet.
Nie da się zaprzeczyć, że uczestniczkom programu nie brakuje biznesowej wyobraźni. Biznes w Kobiecych Rękach pomógł wystartować, między innymi, firmom doradczym, ekologicznym restauracjom, biurom rachunkowym, rzemieślniczym browarom, manufakturom kosmetycznym, platformom internetowym.
Lista branż, w które zaangażowały się uczestniczki programu w tym roku powiększy się o nowe pozycje. Jakie? Tego dowiemy się już 2 czerwca, podczas konferencji “Firma wirusoodporna”.
W trakcie dyskusji panelowych omawiane będą różorodne kwestie dotyczące funkcjonowania firm w nowej, popandemicznej rzeczywistości. Swoimi spostrzeżeniami na ten temat będą dzielić się, między innymi, prof. Aleksandra Przegalińska — filozofka i futurolożka z Akademii Leona Koźmińskiego, Marta Rudowicz-Drożdż, Redaktor Naczelna polskiej edycji magazynu ELLE czy dr Bianka Siwińska, CEO Perspektywy Women in Tech. Bliższe informacje o konferencji są dostępne TUTAJ.
Rady bardziej doświadczonych przedsiębiorców będą dla młodych przedsiębiorczyń na wagę złota. Bo o ile determinacji, uporu i dobrych pomysłów z pewnością im nie brakuje, to nie da się ukryć, że okoliczności, w których będą startowały ze swoimi biznesami, są, mówiąc oględnie, specyficzne.
— Wszystkie kobiety myślące o założeniu własnej firmy zachęcam do uczestnictwa w programie, wiedza i wsparcie, jakie z niego wyniesiecie są nieocenione i mogą zapewnić Wam sukces nawet w tak niesprzyjających i trudnych okolicznościach, jak te, z którymi obecnie mamy do czynienia — komentuje Barbara Sobala.
Z drugiej strony, słuchając opowieści uczestniczek poprzednich edycji programu, droga do sukcesu nie tylko nie jest usłana różami — rzadko bywa w ogóle wyasfaltowana i to nie tylko na początku, ale na całej trasie.
Anna Skórzyńska, właścicielka marki Szumisie i Szumisie Cafe, w pierwszym roku działalności swojej firmy doświadczyła traumy związanej ze zdradą:
— Mniej więcej po trzech miesiącach działalności wróciłam do domu po całym dniu w szwalni. Włączyłam komputer, zaczęły spływać maile. Otworzyłam ten od moich wspólniczek. Przeczytałam i usiadłam. Przeczytałam jeszcze raz. Nie mogłam w to uwierzyć. Ten mail oznaczał, że moje wspólniczki postanowiły pozbyć się mnie z firmy. Bez odwołania. Po kilku miesiącach walki i rozmów z prawnikami udało mi się wyjść ze spółki z niczym poza nazwą marki, adresem strony internetowej i świadomością, że to ja wymyśliłam Szumisie — wspomina.
Dzisiaj Szumisie zna każdy rodzic, który poszukuje alternatywnego sposobu usypiania noworodka, który nie wymagałby trzymania w ręce włączonej suszarki, uruchamiania pralki czy silnika samochodu. Ale kilka lat temu, jak wspomina Anna Skórzyńska, było krucho.
— Kim jestem? To zależy, jak się przedstawię. Kiedy mówię o sobie I’m a drug designer, nieodmiennie słyszę: WOW. Kiedy mówię, że jestem chemikiem i biofizykiem, na twarzach rozmówców pojawia się szacunek pomieszany z lękiem. A potem dorzucam do tego, że jestem też wynalazczynią i prowadzę firmę, która sprzedaje kosmeceutyki na rynkach Europy i Azji. Tak jest dziś. A jeszcze do niedawna bałam się wieczorem przejść przez przejście podziemne prowadzące do mojego domu — wspomina Iza Zawisza, prezes KF Niccolum — marki kosmetyków łagodzących objawy alergii niklowej.
Strach nieodłącznie towarzyszy przedsiębiorcom. I dobrze, pod warunkiem, że to właśnie on jest jedyną rzeczą, której będą się bać. Jak pokazuje przykład Izy Zawiszy, wygrana walka z własnymi słabościami to najlepszy motywator do działania.
Więcej historii o kobietach sukcesu, które nie bały się złapać okazji, kiedy tylko się nadarzył, znajdziecie w książce Aleksandry Więcki: “Jak dobrze mówić o sobie”. Materiały do niej autorka zbierała w trakcie spotkań “Be the Change”, organizowanych w ramach projektu Biznes w Kobiecych Rękach.
Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Citi Handlowy.