Resort Szumowskiego idzie w zaparte i chce się sądzić za aferę maseczkową

Monika Piorun
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zapowiedział, że żąda sprostowania w sprawie informacji, które pojawiły się w artykule "Gazety Wyborczej" na temat zakupu za 5 mln zł maseczek od znajomego ministra Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G. Ministerstwo chce także zgłosić do prokuratury autorów plakatów z napisami "Ewangelia według św. Łukasza", "Po trupach do celu" oraz "Szumo-winy 165 kk", które pojawiły się na warszawskich przystankach.
Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta
– Składamy sprostowanie do panów Michnika i Kurskiego ws. artykułu opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" – ogłosił Janusz Cieszyński. Według niego znalazły się tam nieprawdziwe informacje na temat procesu zakupu maseczek przez resort zdrowia, a także kontroli CBA.

Ministerstwo Zdrowia chce się sądzić za oskarżenia w sprawie zakupu maseczek i plakaty

Prokuratura ma być także zawiadomiona o sprawie plakatów, które zdaniem Ministerstwa są elementem akcji hejterskiej wobec ministra Szumowskiego (polityk został na nich przedstawiony w stroju Zakonu Kawalerów Maltańskich, w otoczeniu krytykujących go napisów, sugerujących m.in., że zakłamuje on statystyki dotyczące zachorowań na covid-19 w Polsce).


Wiceminister Cieszyński powiedział, że treści, które pojawiają się na plakatach są tożsame z tymi, które "dwukrotnie namalowano na murach Ministerstwa Zdrowia".

– Wydaje się, że to nie jest przypadek. Dziwnym trafem to właśnie "Gazeta Wyborcza" dotarła do autorów akcji plakatowej – zaznaczył Cieszyński. Polityk wyjaśnił, że resort chce, by prokuratura pomogła ustalić "kto stoi za akcją hejtu wymierzoną w Łukasza Szumowskiego i Ministerstwo Zdrowia".

Czytaj także: Plakaty krytykujące Szumowskiego w Warszawie. Właściciel nośników: To nielegalna akcja

źródło: wp.pl / interia.pl