Kasia Cichopek narzeka na zakazy na planie "M jak miłość". "Nie mogę zmienić fryzury"

Bartosz Świderski
Aktorów serialu "M jak miłość" obowiązują różne zakazy i obostrzenia – szczególnie dotyczą one wyglądu. Opowiedziała o tym Kasia Cichopek, która wyjawiła, że od lat nie może zmienić fryzury. Restrykcje obejmują również paznokcie.
Kasia Cichopek narzeka na zakazy na planie "M jak miłość" Fot. Instagram/katarzynacichopek
Kasia Cichopek wciela się w rolę Kingi Zduńskiej w telenoweli "M jak miłość" od dwudziestu lat. Praca na planie popularnego serialu to jednak spore wyzwanie. Szczególnie w jednej kwestii – wyglądu. W rozmowie z portalem Jastrząb Post Cichopek opowiedziała o "wyglądowych obostrzeniach", które ustalają producenci "M jak miłość".

– Nie mogę zmieniać fryzury. Jestem zobligowana kontraktem w serialu "M jak Miłość", że moje włosy muszą mieć tę samą długość do kontynuacji i bez zgody producentów nie mogę zmienić koloru czy zrobić drastycznego cięcia – wyznała aktorka. I dodała: "Jak się podcina końcówki dla pielęgnacji i dobrego wyglądu, to widz tego nie zauważy. Natomiast jakbym nagle z długich włosów zrobiła krótkiego boba, to nie mogę". Regulacje na planie "M jak miłość" dotyczą również, między innymi, paznokci. – Jak dziewczyny lubią ostre i mocne kolory, to na planie muszą przemalować na delikatne – wyjaśniła Cichopek.


Jak wyznała gwiazda "M jak miłość", nie zawsze rozumiała sens tych obostrzeń. – Jakby się z tym kłóciłam, myśląc sobie, że przecież dziewczyny malują na takie kolory. Ale później zobaczyłam na ekranie dziewczynę, która miała długie paznokcie w bardzo agresywnym kolorze. W ogóle nie mogłam skupić się na tym, co ona grała i co mówiła, tylko migały mi te paznokcie. Więc gdzieś rozumiem, że to odciąga uwagę od tych istotnych scen, wątku. Więc nie kłócę się z tym. Ja od 18 lat mam krótkie i jasne paznokcie – mówiła Kasia Cichopek. Serialowa Kinga Zduńska wyznała też, że jest lojalna wobec "M jak miłość", mimo że "teoretycznie ma dowolność". – Jestem bardzo wdzięczna, że od 20 lat mam stałą pracę, co w tych czasach kwarantanny jest na wagę złota. Staram się być lojalna wobec swojego pracodawcy i nawet jeśli nie muszę, to wolę uprzedzić, porozmawiać, zapytać się. Nie wybieram też propozycji, które są identyczne do mojej roli. Tym samym strzelam Kindze w kolano, a w efekcie sobie. W związku z tym pytam o zgodę – podkreśliła aktorka.

źródło: Jastrząb Post