Wybrali się na wycieczkę rowerową w góry. To, co ich spotkało na drodze, mrozi krew w żyłach

Adam Nowiński
Para ratowników górskich i przewodników tatrzańskich wybrała się w miniony weekend na przejażdżkę rowerową po Podhalu. Na drodze do Niedzicy sielankowość ich wyprawy przerwał kierowca samochodu osobowego, przez którego oboje wylądowali na poboczu. W mediach społecznościowych pojawił się film, na którym kierowca innego pojazdu udokumentował całe zdarzenie.
Małżeństwo wybrało się na przejażdżkę rowerową po Podhalu. Zaskoczył ich agresywny kierowca. Zrzut ekranu z Facebook.com / Ewelina Wiercioch
Ewelina i Grzegorz Wiercioch są ratownikami górskimi i oprowadzają wycieczki po tatrzańskich szlakach. W ramach treningu postanowili wybrać się w miniony weekend na przejażdżkę rowerową po Podhalu. Ich rajd został zakłócony przez agresywnego kierowcę. Pani Ewelina opisała całą sytuację w mediach społecznościowych.

"Pogoda i warunki były idealne. W sobotę cieszyliśmy się wszystkim: słońcem, fajną formą, pięknymi widokami i wspólnym czasem. Kręciliśmy w rejonie Łapszanki, Nowej Białej, Krempach itd... aż tu nagle nasz super dzień zakończył młody kierowca, który na niemal pustej drodze trąbił na nas z daleka (jechaliśmy jeden za drugim), bo ścigał się z innym samochodem" – relacjonowała kobieta.


Czytaj także: Niewiarygodne zachowanie kierowcy porsche. Nie wytrzymał, gdy usłyszał klakson

Wyścig dwóch samochodów na wąskiej drodze był czymś zaskakującym dla małżeństwa, ale najgorsze stało się chwilę potem. "Zestresował nas bardzo, bo był agresywny. Grześ krzyknął na niego, co robi i zaczęło się. Kierowca postanowił pokazać nam, kto rządzi na drodze. Specjalnie zepchnął Grzesia z drogi i nagle zahamował pod moimi kołami. Zdążyłam tylko odbić, bo uznałam, że mam z nim szanse tylko jak go wezmę bokiem. Uderzenie było tak mocne, że wgniotłam mu tył samochodu" – czytamy we wpisie ratowniczki górskiej.

Para miała szczęście, bo ludzie jadący w samochodzie za nimi nie tylko im pomogli, ale także nagrali wszystko na kamerką w pojeździe. Kobieta zamieściła nagranie pod swoim postem. Jak sama napisała – "ku przestrodze". Nie wiadomo, czy małżeństwo zawiadomiło o sytuacji policję. Znane są natomiast ich obrażenia. "Mam zwichnięty bark. Grześ jest poobijany, pękł mu kask. Psycha gorzej. Jeszcze nie mamy głowy do przemyśleń, cieszymy się, że żyjemy. Na pewno ten weekend pokazał ile jest agresji w stosunku do kolarzy i to jest smutne... Pilnujcie się na drogach!" – zaapelowała pani Ewelina.

Czytaj także: Instruktor Krav Magi radzi: Jak reagować w przypadku agresji na drodze? Pięć praktycznych porad