Alergolodzy: Nie należy przerywać odczulania na jad owadów. To terapia ratująca życie

Monika Przybysz
Dla wielu osób bliskie spotkanie z osą, pszczołą czy szerszeniem może się skończyć ciężką reakcją alergiczną. Dlatego chociaż w dobie pandemii ogranicza się procedury medyczne do minimum, to zabiegi odczulania na jad owadów powinny być wykonywane nadal i zgodnie ze schematem zaleconym przez alergologa – apelują specjaliści.
Alergiczna reakcja systemowa, może mieć przebieg łagodny, ale też niezwykle dramatyczny - ostrzegają specjaliści. Nie przerywajmy odczulania. pixabay.com
Ta śmierć wstrząsnęła wielbicielami talentu znanej i lubianej aktorki. Ewa Sałacka zmarła w wyniku wstrząsu anafilaktycznego po ukąszeniu przez osę. Owad wpadł do szklanki, z której piła popularna artystka. Mimo że w chwili wypadku Sałackiej towarzyszył mąż - znany i doświadczony lekarz - nie udało się ocalić życia aktorki.

Odczulanie - jedyny ratunek


Wiemy dziś doskonale, że ryzyko, iż po użądleniu przez owada błonkoskrzydłego czyli osę, pszczołę lub szerszenia, pojawi się poważna, systemowa reakcja alergiczna, dotyczy w Europie nawet 8 procent populacji, przy czym u ok. 3 proc. osób mogą wystąpić objawy ciężkie, stanowiące bezpośrednie zagrożenie życia. Dla tych osób jedynym sposobem leczenia jest swoista immunoterapia alergenowa czyli odczulanie.


Pandemia koronawirusa nie może zatrzymać tego procesu


– Odczulanie polega ona na tym, że podajemy w szczepionkach minimalne ilości substancji alergizującej i powoli uczymy układ immunologiczny pacjenta od nowa tolerować składniki jadu - tak jak to ma miejsce u osoby zdrowej – wyjaśnia prof. Marita Nittner-Marszalska z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Odczulanie na jad owadów jest prowadzone pomimo pandemii koronawirusa. Zaprzestanie tego leczenia stwarza dla pacjenta bardzo poważne zagrożenie.

"Jesteśmy niepodobni do siebie, ale pracujemy"


Jak podkreśla specjalistka, ciągłość procesu odczulania to szansa i bezpieczeństwo dla pacjentów.
Prof. Marita Nittner-Marszalska
Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu

Wprowadziliśmy szereg ograniczeń: umawiamy się z każdym pacjentem na określona godzinę, tak by chorzy nie spotykali się jak dotychczas w poczekalni. Wszyscy są w maseczkach, a personel dodatkowo w przyłbicach i podwójnych rękawiczkach.

W tych strojach jesteśmy niepodobni do samych siebie, spoceni, a wokół nas roztacza się zapach środków dezynfekujących. Ale tak trzeba, by chronić się wzajemnie przed zakażeniem.



– Nie każda reakcja po użądleniu przez owada ma charakter alergii. U osób, które nie są uczulone na jad, typową reakcją jest ból, świąd i obrzęk w miejscu użądlenia. W alergii może być podobnie – mówimy wówczas o miejscowej reakcji alergicznej. Znacznie bardziej poważna jest alergiczna reakcja systemowa, która może mieć przebieg łagodny, ale też niezwykle dramatyczny.

Reakcja alergiczna? To skomplikowane


W wersji łagodnej mamy na całym ciele bąble pokrzywkowe, zaczerwienienie skóry i swędzenie. Może wystąpić obrzęk warg, powiek, szyi, całej twarzy, pomimo że miejsce użądlenia było odległe np. w stopę. Mogą też pojawić się objawy, które w ogóle nie kojarzą się z użądleniem, np. niepokój, ból brzucha albo skurcz oskrzeli. Osoby, które doświadczyły takich objawów, powinny skontaktować się z alergologiem, który zaleci obserwację kolejnych reakcji i ustali, jakie leki należy podać w razie użądlenia.

Objawy zagrażające życiu - warto je znać


Tym, co stanowi dla osób uczulonych śmiertelne zagrożenie, są ciężkie reakcje systemowe.

– Pojawia się uczucie przeszkody w gardle, duszności, kaszel ze świszczącym oddechem, zasłabnięcie, bóle brzucha, a nawet utrata przytomności – wymienia prof. Nittner-Marszalska. W najpoważniejszych przypadkach może rozwinąć się wstrząs anafilaktyczny, wymagający natychmiastowego, specjalistycznego leczenia – tłumaczy alergolog.

Reakcje alergiczne mogą się "ukrywać"


– Ciężkie alergiczne ogólnosystemowe reakcje mogą imitować reakcje sercowo-naczyniowe, zawał, udar – zauważa prof. Nittner-Marszalska.

I wyjaśnia: – Najcięższa reakcja, czyli wstrząs anafilaktyczny, charakteryzuje się tym, że czasem bez objawów skórnych, np. obrzęków, nagle występuje spadek ciśnienia krwi, co pociąga za sobą takie konsekwencje, jak np. zaburzenia akcji serca, utrata przytomności, zaburzenia oddychania itd. Ale przecież tak znaczny spadek ciśnienia występuje również w zawale serca, ciężkich zaburzeniach rytmu serca czy problemach mózgowych.

– Jedna z naszych pierwszych pacjentek została użądlona podczas rozwieszania prania w ogrodzie. Straciła przytomność i trzeba było ją reanimować. Dopiero po kliku dniach ktoś zauważył u niej mały ślad pod pachą po użądleniu i zaczęły się dywagacje, czy utrata przytomności nie miała związku z ciężką reakcją alergiczną po użądleniu przez owada.

Po drobiazgowej diagnostyce pacjentkę zakwalifikowano do odczulania. Najbardziej niebezpieczne są więc te pierwszorazowe zdarzenia, kiedy pacjent nie może powiązać objawów z użądleniem – mówi prof. Nittner-Marszalska.

Zagadkowe reakcje


Problemem jest też to, że wystąpienie ciężkiej reakcji alergicznej trudno przewidzieć. Zdarza się, że pacjent mógł nie mieć w przeszłości żadnych symptomów alergii po użądleniach, a w wyniku kolejnego, pojawi się u niego reakcja zagrażająca życiu.

– Nie rozumiemy tego mechanizmu, nie wiemy, dlaczego ta kolejna reakcja jest już groźną reakcją alergiczną. Jeśli więc pacjent jest nieświadomy swoich predyspozycji i w wyniku użądlenia pojawiają się objawy anafilaksji powodujące zgon, trudno powiązać ich przyczynę z użądleniem – przyznaje specjalistka.

Odczulanie - dlaczego lepiej go nie przerywać


Jedynym sposobem leczenia alergii na jad owadów jest immunoterapia alergenowa. Należy odczulać tych, u których po użądleniu owadów rozwinęły się bardzo ciężkie objawy - zaburzenia oddychania z powodu obrzęku górnych dróg oddechowych, duszność, objawy sercowo-naczyniowe.

– Decyzja w tym wypadku jest jednoznaczna: taki pacjent powinien być natychmiast poddany immunoterapii, ponieważ występuje u niego bardzo duże ryzyko, że przy kolejnym użądleniu wystąpi reakcja alergiczna zagrażająca jego życiu – wyjaśnia prof. Nittner-Marszalska.

O czym warto pamiętać przed odczulaniem?


Przed rozpoczęciem immunoterapii niezbędne jest wykonanie badań, m.in. testów skórnych i testów krwi, aby potwierdzić alergiczne tło tych reakcji. Do immunoterapii kwalifikowani są pacjenci w każdym wieku, zarówno dzieci jak i seniorzy. Ważne jest wykonanie szczegółowych badań nie tylko pod kątem alergii, ale i chorób dodatkowych, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo immunoterapii.

Odczulanie ma dwa etapy: wstępny i podtrzymujący. Pierwszy etap może trwać kilka godzin lub kilka tygodni, ale zawsze kończy się uzyskaniem tolerancji na dawkę jadu, która jest następnie w fazie podtrzymującej podawana co 4-6 tygodni, przez trzy do pięciu lat.

Faza wstępna immunoterapii jest najtrudniejszym etapem leczenia i powinna być przeprowadzana w ośrodku specjalistycznym, który zapewnia natychmiastową pomoc w razie wystąpienia powikłań.

Nie takie odczulanie straszne


Pierwszego dnia pacjent ma wykonywaną morfologię, EKG, zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej. Lekarze sprawdzają, czy nie ma gorączki, infekcji, problemu internistycznego, z którym najpierw się trzeba byłoby się uporać.

Odczulanie odbywa się następnego dnia rano, na sali intensywnego nadzoru, gdzie po podaniu szczepionki monitoruje się ciśnienie, tętno, saturację. Przy pacjencie cały czas czuwa jeden z lekarzy. Każdy niepożądany objaw, jaki wystąpi po zastrzyku, musi być zarejestrowany i opanowany. Po kilku godzinach proces wstępny odczulania jest zakończony – opisuje prof. Nittner-Marszalska.

Immunoterapia alergenowa jest leczeniem skutecznym i bezpiecznym pod warunkiem, że stosuje ją doświadczony alergolog. Pełną ochronę przed groźną reakcją na jad osy udaje się uzyskać u 90 -100 proc. pacjentów, a w przypadku alergii na jad pszczoły - u ponad 80 procent.

– Powikłania mogą się zdarzyć, również w fazie podtrzymującej terapię, ale są tak rzadkie, że niektórzy moi młodsi asystenci nie mieli okazji ich obserwować, a przyjmujemy naprawdę wielu pacjentów. Na całym świecie nie odnotowano dotychczas ani jednego zgonu z powodu immunoterapii – podkreśla ekspertka.

Pacjenci chcą się leczyć


Nie wiemy, jak wielu pacjentów w Polsce ignoruje objawy, jakie wystąpiły u nich po użądleniu, i nie zgłasza się do lekarza. Eksperci przyznają jednak, że liczba pacjentów, którzy zgłaszają się na odczulanie, znacząco wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat, z czego pośrednio wynika, że świadomość zagrożenia poważnymi reakcjami po użądleniu owadów jest większa niż kiedyś.

"Naiwnością jest wiara, że to się nie powtórzy"


Pacjenci są zdeterminowani, żeby podjąć leczenie, a jeśli nie są, bardzo ich do tego namawiamy i przekonujemy, że po wystąpieniu pierwszych poważnych objawów naiwnością jest wierzyć w to, że one się już nie powtórzą.

– Ryzyko jest zbyt duże, by nie podejmować leczenia lub je porzucić – przyznaje prof. Nittner-Marszalska. Co ważne, leczenie szpitalne szczepionkami na jad owadów jest refundowane.

Czytaj także: Ta alergia chadza własnymi drogami. Nie ma kotów hipoalergicznych, ale jest za to odczulanie