Przybywa zakażeń w Pekinie. Czy to druga fala epidemii koronawirusa w Chinach?

Katarzyna Zuchowicz
Ostatnie doniesienia z Chin nie napawają optymizmem. W Pekinie zamknięto 27 obszarów mieszkalnych, w środę odwołano 1255 lotów na dwóch pekińskich lotniskach. Zawieszono niektóre połączenie autobusowe, zamknięto szkoły. Czy to druga fala koronawirusa w Chinach?
Druga fala koronawirusa w Chinach? W Pekinie przybywa zakażeń. Zamknięto targowisko Xinfadi, które mogło być źródłem zakażeń. Fot. Screen/https://youtu.be/57VvBTcdHj8/ South China Morning Post
"Znowu mamy stan UFO. 31 nowych zakażeń w Pekinie. Do jednej z dzielnic od północy nie będą dostarczane przesyłki. Odwołano wiele lotów z i do Pekinu. Nie ma paniki, ale jest strach przed ewentualnym zamknięciem miasta" – relacjonuje na Twitterze Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia w Pekinie. Sytuacja jest napięta od kilku dni. I wcale nie chodzi o gigantyczne liczby. Nie jest to nawet 500 przypadków zakażeń dziennie jak w Polsce. Od 12 czerwca w Pekinie zanotowano ponad 100 przypadków koronawirusa. Dokładnie 137 przypadków w ciągu pięciu dni.


Wystarczająco, by zacząć wprowadzać restrykcje, o których w Polsce już zapomnieliśmy.

W Pekinie, gdzie od dwóch miesięcy nie było żadnego zakażenia SARS-CoV-2, teraz podniesiono alert epidemiczny do poziomu drugiego w czterostopniowej skali. "Koronawirus w Pekinie jest niezwykle zaraźliwy, bardziej niż ten w Wuhan" – powiedział państwowym mediom Yang Zhanqiu, naukowiec z uniwersytetu w Wuhan, choć zapewne za wcześnie, by to stwierdzić. Cytuje go również "Asia Times". Czytaj także: Koronawirus wraca do Chin? Nowe ogniska wykryto w stolicy kraju

Zamknięto targowisko Xinfadi

W Pekinie szybko zamknięto targowisko Xinfadi, które miało stać się ogniskiem zakażenia, a także jego okolice. Wirus, jak podają lokalne media, miał został odkryty na deskach, których używano do do cięcia łososia. Targowisko, dużo większe od tego w Wuhan, gdzie zaczęła się epidemia koronawirusa w 80 proc. zaopatruje Pekin w warzywa i mięso.

"To największy taki rynek w Azji" – pisze "Asia Times". Niektóre media podają jego wielkość obrazowo – ma powierzchnię 160 boisk piłkarskich. Trwają testy tysięcy ludzi, które były na targu od 30 maja. Chiny wstrzymały też import łososia z Europy, a supermarkety w Pekinie usunęły ryby z półek. Zareagowała na to Norwegia, odpowiadając, że to nie jej łosoś jest przyczyną.

Pekin walczy z koronawirusem


Władze Pekinu zawiesiły wydarzenia sportowe i wstrzymały przyjazd turystów z innych regionów Chin. Zamknięto siłownie, obiekty sportowe i kina. Uczniowie klas 1-12 mają zostać w domach. Wszystkie restauracje wstrzymują organizacje dużych imprez, w tym wesel.

Mieszkańcy 27 obszarów nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania, są poddani 21-dniowej kwarantannie. Wprowadzono obowiązkowe pomiary temperatury. Z lotnisk odwołano 1255 lotów – dwie trzecie wszystkich.

"Noście maseczki"

W czasie ostatniego weekendu, gdy tysiące Polaków wracało z długiego weekendu, w Pekinie już był alert. Tomasz Sajewicz zwrócił się wtedy z prośbą do rodaków. "Noście maseczki, dezynfekujcie ręce, NIC się nie zmieniło, naprawdę. W Pekinie sytuacja w ciągu JEDNEGO dnia wróciła prawie do tego co mieliśmy w marcu. To nie są żarty". "Nosić maskę przy upale 30 stopni, łatwo mówić", "Na jesień sezon grypowy, więc okazja na kolejne pompowanie tematu" – odpowiedziała mu część internautów.

U nas widać na ulicach, że mało kto już przejmuje się koronawirusem.

Czytaj także: Duży wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Smutny poranny bilans Ministerstwa Zdrowia