Ta książka może namieszać w czasie wizyty Dudy w USA. Administracja Trumpa próbuje ją zablokować
Ma ukazać się 23 czerwca, czyli dzień przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w USA. Jeśli wierzyć doniesieniom, może być wtedy głównym tematem amerykańskich mediów. Administracja Donalda Trumpa zwróciła się do sędziego federalnego w sprawie zakazu jej publikacji. Jej autor John Bolton, były doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa, ma ujawniać w niej tajne informacje.
To nie zmienia faktu, że przez ponad półtora roku był jednym z najbliższych ludzi Trumpa. A jego książka, a właściwie liczący 577 stron pamiętnik, o pracy w Białym Domu może wstrząsnąć Ameryką. I to na dzień przed wizytą prezydenta Dudy do Waszyngtonu.
Trump według Boltona
Amerykańskie media żyją nią od środy. Książka nosi tytuł "The Room Where It Happened. A White House Memoir" (w wolnym tłumaczenie: Gabinet, w którym to się stało. Pamiętnik z Białego Domu) i – według przecieków – nie wyłania się z niej najlepszy obraz prezydenta. Według Boltona Trump jest niedoinformowany i nieobliczalny. Nie słucha doradców, którzy zresztą z niego kpią.
"On p.... głupoty" – taką notatkę miał Bolton otrzymać od sekretarza stanu, Mike'a Pompeo, w czasie spotkania Trumpa z przywódcą Korei Południowej w 2018 roku.
Szczyt odbył się w Singapurze. Z relacji Boltona wynika, że Trump nie przywiązywał do niego wielkiej wagi. "Powiedział mi, że przygotuje komunikat pozbawiony konkretów, na konferencji prasowej ogłosi zwycięstwo i wraca do domu" – pisze.
Fragmenty książki Boltona
Administracja Donalda Trumpa już zwróciła się do sędziego federalnego, by zakazał jej publikacji. Twierdzi, że Bolton naruszył klauzulę poufności i ujawnia w niej tajne informacje. Prokurator federalny zagroził wszczęciem dochodzenia kryminalnego przeciwko autorowi. – Złamał prawo – mówił w Fox News prezydent USA.
Największą burzę wywołały kulisy spotkań z chińskim przywódcą. Prezydent USA miał zachęcać go do udzielenia mu pomocy w uzyskaniu reelekcji. Z Xi Jinpingiem rozmawiał w ubiegłym roku podczas szczytu G20 w Osace i w tym celu miał wykorzystać potęgę gospodarczą Chin. Według Boltona chciał, by Chiny kupiły produkty rolne, soję i pszenicę, od amerykańskich farmerów.
Trump miał również zachęcać chińskiego przywódcę, by kontynuował budowę obozów dla muzułmańskich Ujgurów.
W książce pojawiają się też inne, zagraniczne odniesienia. Na przykład o Wenezueli Trump mówił, że najechanie jej byłoby "fajne" i że "tak naprawdę jest to część USA". Nie wiedział też, że Finlandia to samodzielne państwo.
W środę Trump nazwał Boltona kłamcą. – Wszyscy w Białym Domu go nienawidzą – powiedział "Wall Street Journal".