"Znajomości zawarte w internecie są statystycznie trwalsze". Ekspertka radzi, jak randkować w sieci

Aneta Olender
– Osoby, które w ten sposób poszukują trwałej relacji są bardziej zdecydowane i bardziej zdeterminowane. Mają cel: znaleźć partnera – mówi Joanna Godecka, terapeutka i ekspertka do spraw związków. W rozmowie z naTemat wyjaśnia, jaka jest przewaga randkowania w sieci i jakie panują tam zasady. Joanna Godecka razem z Sylwią Stodulską-Jurczyk napisała książkę "Miłość na celowniku", która jest instrukcją obsługi ranek w internecie.
Coraz więcej osób przyznaje się do szukania miłości w sieci. Fot. Pixabay
Dużo osób szuka miłości w sieci?

Są to miliony użytkowników. Trudno powiedzieć precyzyjnie, bo wiele osób nie wpisuje się w te statystyki, nie przyznając się do szukania w sieci, ale w istocie można mówić o około 6 milionach.

Kto szuka miłości w sieci? Niektórzy uważają, że robią to osoby, które nie radzą sobie z randkowaniem w realu.

Są tacy, którzy uważają, że szukanie partnera w sieci jest to przejawem desperacji, ale są to mity. Mówimy właściwie o praktycznie całym przekroju naszego społeczeństwa. Będą to i osoby bardzo wykształcone i te mniej wykształcone, ludzie o różnym statusie materialnym.


Mówimy o ludziach, którzy uwierzyli w to, że internet jest dobrym sposób na znalezienie miłości, że można go dobrze wykorzystać. Ci których spotykamy na ulicy, to są właśnie ci, których spotykamy także w sieci.

Internet jest dobrym miejscem na szukanie partnera? Czy to w ogóle ma sens?

Zaskoczę cię, bo istnieją badania wykonane w Stanach Zjednoczonych, z których wynika, że znajomości zawarte w internecie, które przeradzają się w stałe związki, są statystycznie nawet trwalsze. Jest na to wytłumaczenie. Osoby, które w ten sposób poszukują okazują się bardziej zdecydowane i bardziej zdeterminowane. Mają cel: znaleźć partnera, dlatego selekcjonują osoby, które spotykają, pod kątem stworzenia stabilnej relacji.

Jednak częściej docierają do nas sygnały o nieudanych próbach.

Wynika to z tego, że historie, które się publikuje muszą mieć jakąś dozę dramatyzmu, mówić o zagrożeniu, o oszustwie, bo jest to klikalne. Taka próba przedstawienia rzeczywistości tworzy niestety fałszywy obraz. Raczej rzadko trafiamy na opowieści, które mówią o tym, że ludzie się spotkali i są szczęśliwi.

Znasz historie osób, które szukały miłości w sieci i udało im się to?

Współautorka książki Sylwia Stodulska-Jurczyk znalazła swojego partnera przez internet. Kiedy się spotkali, okazało się, że wszystko fajnie działa. Są po dziś dzień razem i są szczęśliwi. Znam też osobiście inną parę, która się tak poznała. W portalu sympatia.pl, gdzie jestem ekspertką, takich historii jest wiele. Niektórzy zapraszają nas później na swój ślub.

Czy te osoby, które znasz, podchodziły do tego z obawą?

Każdy powinien podchodzić do takich spraw ze zdrowym dystansem. Jeśli kogoś spotykasz w realu też nie rzucasz się od razu tej osobie na szyję, tylko starasz się poznać człowieka. W sieci powinno być tak samo.

Istnieje takie BHP internetu, które często się przypomina. Najpierw pozwól sobie tę osobę zweryfikować. Dopóki ktoś jest anonimowy, a ty opierasz się na domysłach i wyobrażeniach, to możesz zostać oszukana/oszukany.

Jeśli staramy się poznać tę osobę na różnych płaszczyznach, poznać jej środowisko, realia życiowe, to wtedy nasze wątpliwości powinny zniknąć. Jeżeli nie znikają i czujemy, że coś jest nie tak, to jest to sygnał do tego, aby znajomości nie kontynuować. Nie można jednak odpoczątku podchodzić z totalną nieufnością, bo wtedy relacji nie rozwiniemy.

Czy kiedy wchodzimy do sieci nasze oczekiwania nie stają się zbyt wygórowane?

Bywa z tym różnie. Sieć, portal, to nie jest sklep, w którym wpisujemy parametry, wzrost, rozmiar kołnierzyka, wykształcenie, oczy, pochodzenie itd. Nie możemy traktować tego w taki sposób, jakbyśmy szukali optymalnego modelu. Nie można fiksować się na swoich oczekiwaniach.

Zamiast stosować sztywne kryteria, poszukujmy osoby przy której będziemy czuć się dobrze, do której będziemy mieć zaufanie, z którą będziemy mieli o czym rozmawiać. To może wskazać, że związek ma potencjał. Jak w takim razie szukać miłości w sieci?

Przede wszystkim nie kierować się uprzedzeniami, ale też nie popadać w euforię. Nie starać się błyskawicznie podjąć decyzji czy to jest właśnie ten lub ta. Warto polegać na intuicji i rozsądku, warto też wiedzieć kogo szukamy.

Jeśli zależy mi na tym, żeby stworzyć stabilny związek, to jeśli ktoś deklaruje, że chce się dobrze bawić a nie wiązać, nie powinnam zakładać, że jak mnie pozna to szybko się zakocha i zmieni swoje preferencje. Na końcu takiej próby czeka rozczarowanie...

Trzeba też mieć świadomość na co chcemy się zgodzić, a na co nie. Jeśli mamy jasne priorytety, określony światopogląd, stosunek do pewnych zagadnień, to też nie róbmy dobrej miny do złej gry kiedy zachowanie drugiej strona zaprzecza naszym wartościom.

Dam przykład, jeśli jestem osobą, która dba o ekologię, ważne jest dla mnie środowisko, to nie pcham się w znajomość z kimś, kto śmieci w lesie i wyrzuca niedpopałki przez okno samochodu. Oczywiste, prawda? Dbajmy więc o to, żebyśmy byli z jednej bajki.

Ważna jest jeszcze jedna rzecz. Jeśli mamy jakąś wątpliwość, coś nam się nie zgadza, to nie bójmy się o to pytać. Niektórzy nie chcą wyjść na takich, którzy naciskają, którzy są zdesperowani, dlatego przechodzą do porządku dziennego nad brakiem istostnych informacji.

Powiedzmy, że ktoś ma pieniądze, ale ma także bardzo dużo wolnego czasu i nie wygląda na takiego, kto w ogóle pracuje. Wymyślamy sobie jakieś wyjaśnienia, a może dostał spadek, może pracuje w nocy. Może się jednak okazać, że jest to ktoś, kto unika zatrudnienia i czerpie korzyści z jakichś lewych źródeł. Zapytajmy więc, czy ty w ogóle pracujesz, czy masz jakieś zajęcie?

Spotkałam się z taką historią. Dostałam mail z prośbą o radę od dziewczyny, która poznała na wakacjach chłopaka – nie przez sieć – który miał spore zasoby finansowe, ale nic nie mówił o swoim zatrudnieniu. Później się okazało, że jest on wplątany w jakąś aferę i było nieprzyjemnie. Dlatego też powtarzam, nie bójmy się zadawać pytań.

Siebie też nie powinniśmy upiększać. Jak budować swój wizerunek w sieci?

Przede wszystkim nie można udawać kogoś, kim nie jesteśmy. To wszystko wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Wszelkie kłamstwa, które zaserwujmy na początku, będą rzucały cień na tę znajomość. Jeśli nawet w najlepszej wierze upiększę swoje życie, a później okaże się, że sobie to wymyśliłam, to druga osoba będzie miała prawo czuć się oszukana. Nawet gdy nie będzie to wielkie kłamstwo, to będę postrzegana jako ktoś, kto nanipuluje, nie mówi całej prawdy.

Warto zmierzyć się z tym, że jesteśmy jacy jesteśmy, pokonać ewentualne kompleksy. Jeśli ktoś ma nas naprawdę pokochać, to chodzi właśnie o to, żeby pokochał nas, a nie wizerunek, który sobie stworzyliśmy.

Jakie błędy najczęściej popełniają osoby, które randkują w sieci?

Pierwszą rzeczą jest zbyt szybkie angażowanie się. Często następuje ono w momencie, kiedy jeszcze nie znamy drugiej osoby i powinniśmy postawić jeszcze wiele pytań. Niektórzy angażują się też w relację, która rozwija się tylko w sieci. Jesteśmy "razem" już trzy miesiące, jeszcze się nie spotkaliśmy, nadal nie mamy pewności, że ta znajomość w realnym świecie będzie miała sens, ale jesteśmy też już mocno pochłonięci.

W takim podejściu też jest dużo potencjału na rozczarowanie. Może się okazać, że gdy już się w końcu spotkamy, to czar pryśnie. Nie dlatego, że ktoś nas oszukał, tylko dlatego, że to bezpośrednie spotkanie będzie obarczone tyloma oczekiwaniami, które się nie spełnią, bo ktoś nie jest w 100 proc. taki, jak go sobie wyobraziliśmy, jak go sobie wymyśliliśmy.

Poza tym błędem jest zadowalanie się powierzchownością, unikanie pytań i poruszania tematów, które mogłyby coś więcej powiedzieć nam o tej osobie.

Jest coś takiego, jak odpowiedni czas na spotkanie w realu? Powinno to zdarzyć się szybko czy lepiej poczekać?

Zawsze doradzam, żeby poczekać na ten moment, kiedy wiemy już, że warto. Jeśli ktoś pisze w pierwszych słowach wiadomości "Hej, to może kawa?", najwyraźniej traktuje mnie niepoważnie, ponieważ zakłada, że ja natychmiast złapie torebkę i pobiegnę na spotkanie z kimś, o kim nic nie wiem. Takich rzeczy nie powinno się robić, bo to jest brak szacunku dla mnie i mojego czasu.

Natomiast jeśli chwilę ze sobą już rozmawiamy, zdążyliśmy się trochę poznać, ustaliliśmy, że mamy podobne podejście do życia, mogą to być trzy, cztery rozmowy, które upewniły nas w tym, że warto zrobić kolejny krok, to go zróbmy.

Spotkajmy się bez zbyt wielkich oczekiwań, żeby można było w razie czego powiedzieć, że było miło, dobrze się rozmawiało, ale jednak szukam kogoś innego. Nie powinno być tak, że ktoś do tego czasu zainwestuje już w tę relację tak wiele, że będzie rozczarowany.

Jakie są plusy szukania miłości w sieci?

Łatwo się poznać, nie musimy udawać, że jesteśmy tu przypadkiem. Obie strony wiedzą, że poszukują relacji, więc sprawa jest jasna. Poza tym mamy możliwość, poprzez przeglądanie pewnych profili, zrobienia wstępnej selekcji. Sprawdzamy czy ta osoba w ogóle nas interesuje ze względu na swoje zainteresowania, na podejście do życia, bo można znaleźć tam sporo informacji.

Za pośrednictwem komunikatora możemy też pogłębić tę wstępną selekcję. Nie musimy się czaić i czekać na okazję, możemy tę osobę zobaczyć i usłyszeć.

Nie chciałabym kończyć tej rozmowy negatywnym akcentem, ale są też minusy poszukiwania miłości w sieci.

Oczywiście są i minusy. Jeśli trafimy na kogoś, kto chce nas oszukać, to ta osoba też ma pewne możliwości, żeby manipulować nami. Może pokazywać nam nieprawdziwe zdjęcia, przekazywać fałszywe informacje. Z drugiej strony jeśli ktoś nie jest naiwny, to może skorzystać z innych możliwości internetu. Możemy sprawdzić tę osobę i informacje, które nam podaje.

Jeśli coś nam wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe, to próbujmy to zweryfikować. Ci którzy czyhają na nasze pieniądze, którzy chcą wykorzystać naszą naiwność, posługują się pewnymi schematami i stereotypami. Polują na osoby naiwne i zdesperowane, na takie, które bardzo chcą wierzyć w to, co im się sugeruje.

Mi też się zdarzyło, że jakiś naciągacz do mnie pisywał w mediach społecznościowych, ale od razu wiedziałam, że są to bzdury. Naprawdę nie trzeba wiele, żeby zauważyć, że coś nie działa tak, jak trzeba. Taka przytomność i zdrowy rozsądek są w stanie nas uchronić.

Można wartościować, gdzie lepiej szukać miłości? W realu czy w sieci?

Internet stał się częścią naszego życia. Dla mnie stał się narzędziem bardzo funkcjonalnym i skutecznym, więc nie wartościowałabym tego. Spotkałeś kogoś w tzw. realnym życiu, super, spotkałeś kogoś w sieci, też dobrze.

Ważne jest to, żeby się zorientować czy ten związek ma sens, a i tak będziemy musieli wcześniej czy później zweryfikować tę znajomość. Zweryfikujmy ją mądrze, angażujmy się mądrze, a nie będzie miało znaczenia, w jaki sposób się poznaliśmy. To jest tylko impuls od którego coś się zaczyna.

Czytaj także: Oglądasz zdjęcia byłego w sieci? Akurat tego po odrzuceniu terapeutka radzi nie robić

Czytaj także: Zamiast patrzeć w oczy partnerowi, wpatrujemy się w ekran telefonu. Tak niszczymy związki