Tak wyglądał ostatni dzień kampanii w 2015 roku. Dziś niewielu pamięta, jakie poparcie miał Duda

Katarzyna Zuchowicz
Ostatni dzień kampanii wyborczej zaczął się bardzo wcześnie rano. Już o godzinie 6.00 rano prezydent Andrzej Duda odwiedził Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Kole. Rafał Trzaskowski zaczął ten dzień od na terenie lotniska Warszawa-Modlin, Szymon Hołownia był w Łodzi. Wszyscy dwoją się troją na ostatniej prostej. Przypomnijmy, jak było tego dnia w 2015 roku, gdy mało znany Andrzej Duda pierwszy raz startował na prezydenta.
Ostatni dzień kampanii wyborczej 2020. Prezydent Andrzej Duda w Koninie. Fot. Screen/Twitter/Andrzej Duda
"Obejrzał zakład i zjadł śniadanie w "Milce" – relacjonuje wizytę Dudy w mleczarni lokalny portal e-koło. Dowiadujemy się, że prezydent spędził noc w jednym z kolskich hoteli i właśnie w tym mieście, bardzo wcześnie, bo o godzinie 6:00, rozpoczął swój ostatni kampanijny dzień.

– Bardzo się cieszę, że polskie zakłady tego typu nie tylko trwają, ale przede wszystkim się rozwijają i mogą walczyć o laur pierwszeństwa z najlepszymi. Chciałbym, żeby nasz kraj tak się rozwijał i żebyśmy także w ten sposób budowali potencjał naszego rolnictwa i rynku rolnego – przemówił do zwolenników PiS Andrzej Duda i wyruszył dalej. W ostatnim dniu kampanii ma pokonać 600 km, spotkania zakończy o godz. 22.00 w Starym Sączu. Pięć lat temu ostatni dzień nie był taki intensywny. Andrzej Duda zaczął go nieco później i inaczej. Jak w ogóle wyglądał ten dzień przed wyborami, które zaczęły dobrą passę dla PiS? Przypomnijmy tamtą atmosferę. Czy było tak zaciekle i intensywnie jak dziś?


Ostatni dzień kampanii Dudy w 2015 roku


8 maja o godzinie 11.00 Andrzej Duda złożył kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Stamtąd pojechał do Otrębus.

– Model państwa przypominający wieloosobową rodzinę rodziny jest mi niezwykle bliski. Chciałbym, aby cała Polska taka była. Aby nie było podziałów i abyśmy się nawzajem szanowali i sobie ufali – przemawiał Duda.

Dzień zakończył w Tomaszowie Mazowieckim i to był ostatni jego wiec w tamtej kampanii wyborczej. – Wierzę, że potrafimy być razem jako wspólnota, szanować się nawzajem i samych siebie. Tego w Polsce potrzeba. Nie można pozwolić, aby nas dzielono. Robią to, aby nas osłabić, a my sobie nie możemy na to pozwolić. Polska potrzebuje naprawy. Możemy jej dokonać wszyscy razem, a ja szczególną rolę widzę tu dla prezydenta – mówił do sympatyków PiS.

Przekonywał ich, że chce naprawić gospodarkę, system podatkowy i służbę zdrowia, gdzie źle się dzieje. Czy naprawił zwłaszcza służbę zdrowia, sami oceńcie. – Chcę naprawiać polską edukację i powrotu wychowania patriotycznego. Chcę naszych tradycyjnych lektur, które uczą dumy z bycia Polakiem – rzucał obietnicami w ostatnim dniu tamtej kampanii wyborczej.

Do ostatniej chwili atakował Bronisława Komorowskiego. Zarzucał mu, że sprzeniewierzył się społeczeństwu, podpisując umowę o podwyższeniu wieku emerytalnego. – Helikoptery kupowane we Francji. Pendolino we Włoszech. To jest polityka propaństwowa? – rzucał na ostatnim wiecu.

Sondaże przed I turą wyborów w 2015 roku


Ostatni sondaż przed I turą wyborów 10 maja 2015 roku dawał Dudzie 31,1 proc. poparcia. Bronisławowi Komorowskiemu – 39,3 proc. Na trzecim miejscu plasował się Paweł Kukiz (12,2 proc.). Był to sondaż przeprowadzony przez 18 gazet wchodzących w skład Polska Press Grupy.

Inny, TNS dla Wiadomości TVP, dawał Komorowskiemu 35 proc. poparcia, a Dudzie 27 proc. Na Kukiza chciało głosować 15 proc. respondentów. – Czy te wybory przez to, że są nieprzewidywalne, są ciekawe? Nie, one nie są ciekawe przez to, że nie można przewidzieć wyniku – komentował w TVP Info prof. Henryk Szlajfer.

Wskazywano, że przewaga Komorowskiego jest niewielka, że poparcie dla niego pierwszy raz spadło poniżej 40 proc. Mniej więcej od lutego 2015 roku wahało się ono w granicach 42-47 proc., podczas gdy dla Dudy było dość stałe na poziomie 26-27 proc.

Bronisław Komorowski nie okazuje się mężem stanu, który zarażałby Polaków swoją wizją. Jest takim lelum polelum. Złapmy się za ręce i tańczmy wokół białego, czekoladowego orła – tak Robert Biedroń mówił 8 maja o prezydencie, w wywiadzie dla Radia dla Ciebie. Zapowiadał, że prawdopodobnie odda pusty głos.

Przypomnijmy, w 2015 roku startowała jeszcze m.in. Magdalena Ogórek, Janusz Palikot, Janusz Korwin-Mikke – mieli po kilka procent poparcia.

Jarosław Gowin przewidywał wtedy zwycięstwo Dudy w II turze. – Andrzej Duda jest od wielu tygodni przedmiotem zmasowanego ataku ze strony obozu prezydenckiego. Coraz słuszniej traktowany jest jako poważne zagrożenie. Nie jest też tajemnicą, że wzrost notowań Andrzeja Dudy został zahamowany przez pojawienie się Pawła Kukiza. Ale jeżeli w drugiej turze zsumują się te elektoraty, to zwycięsko z wyborów wyjdzie Andrzej Duda – mówił późniejszy wicepremier i koalicjant PiS w ostatnim dniu kampanii.

Kampania Platformy Obywatelskiej 2015


Patrząc na to, jak Rafał Trzaskowski prowadzi dziś kampanię, ten ostatni dzień w 2015 roku u Bronisława Komorowskiego nie wydawał się tak intensywny. Lotnisko w Modlinie, Płońsk, spotkanie z mieszkańcami Warszawy na Placu Zamkowym, konferencja w Międzyborowie – to plan Trzaskowskiego na dzień przed ciszą wyborczą. Tego dnia rano w 2015 roku Komorowski odwiedził amerykański niszczyciel USS Jason Dunham. O godzinie 17.00 miał ostatnią konwencję wyborczą w Forcie Sokolnickiego w Warszawie.

– Lansowana jest niesprawiedliwa teoria, że po 25 latach trzeba Polskę odbudować ze zgliszcz jakby przeszedł huragan wojny. A my powinniśmy być wdzięczni, że te 25 lat wolności dało takie wspaniałe efekty – przemawiał. Mówił o kampanii nienawiści: – Mamy wielki deficyt szacunku do państwa. Doświadczyłem tego podczas kampanii, stykając się z zorganizowaną akcją budzenia nienawiści do państwa i prezydenta. Gdy próbowano mnie upokarzać, myślałem o rodzicach i dziadkach, którzy zawsze marzyli o polskości. Myślałem też, co z tego będzie wynikało.
Bronisław Komorowski
8 maja 2015

Tak łatwo jest wyzwolić pokłady nienawiści. Tylko, jak zatrzymać tę destrukcję zaufania do demokracji. To jest problem ogromy, z którym będziemy musieli się zmierzyć".

W jego ostatnim wiecu uczestniczyła Danuta Szaflarska. – Cóż ja mogę powiedzieć, żyję sto lat, wiele widziałam i chcę pod koniec żyć w poczuciu bezpieczeństwa, zgody, wszystkiego, co dobre. I to może spełnić prezydent Komorowski – powiedziała. Aktorka zmarła w 2017 roku.

Wieczorem Komorowski wziął udział w uroczystości z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Był też gościem TVN24, wziął udział w programie "Debata. Czas decyzji", .

– Przyjmuję sondaże ze spokojem i wam też bym to doradzał. Pokazuje to niedawny przykład Wielkiej Brytanii. Sondaże to jedno a zwycięstwo drugie. Już raz wygrałem i wygram drugi raz – mówił. Odpowiadał na wiele pytań o wiek emerytalny, OFE, politykę zagraniczną, gospodarkę, o to dlaczego młodzi wyjeżdżają Padło m.in. pytanie o legalizację związków partnerskich.

– Nie należy robić ludziom nadmiernych nadziei, które są nie do zrealizowania. W konstytucji zapisano, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Większości, aby to zmienić, w Sejmie nie będzie – odpowiedział.

W tym czasie Duda zaprosił użytkowników Twittera do siebie, na tweetup. Trzeba przyznać, że był pierwszym politykiem, który taką możliwość interakcji z wyborcami wykorzystał w kampanii.