Strażnicy miejscy w Wałbrzychu naruszyli ciszę wyborczą? Zostali zatrzymani, bo zrywali plakaty
Choć do sobotniego popołudnia nie odnotowano żadnych przypadków łamania ciszy wyborczej, to komunikaty o takich incydentach pojawiły się wieczorem. Jeden z przypadków dotyczy strażników miejskich z Wałbrzycha, którzy zostali zatrzymani.
Jak wyjaśnia wałbrzyski magistrat, usuwanie wyborczych materiałów z takich miejsc to standardowa procedura.
– Ściągamy plakaty, które są powieszone na miejskiej infrastrukturze np. barierkach, latarniach. Robimy to od wielu lat w Wałbrzychu. Robimy to na bieżąco, bo te plakaty pojawiają się z dnia na dzień, choć komitety wiedzą, że nie można ich tam wieszać. Tych ściąganych wczoraj tam nie było – mówił Edward Szewczak, rzecznik Urzędu Miejskiego.
Podkreślił także, że dotyczy to wszystkich komitetów. W takich przypadkach zawsze sporządzana jest dokumentacja, a zdjęte materiały można później odebrać. Rzecznik nie potwierdził jednak, czy strażnicy dostali nakaz zdejmowania plakatów także w sobotę, kiedy trwała już cisza wyborcza. Za zrywanie plakatów grozi grzywna, a nawet ograniczenie wolności.
30 zerwanych banerów
Sprawą zainteresował się także wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. "Nieumundurowani strażnicy zrywali plakaty i banery Andrzeja Dudy. W ich nieoznakowanym pojeździe znaleziono ok. 30 zerwanych banerów. Zeznali, że robili to na polecenie przełożonych" – czytamy na Twitterze.Incydent w Olsztynie
Do dwóch incydentów związanych z łamaniem ciszy wyborczej miało dojść także w Olsztynie. Pierwszy przypadek dotyczy kradzieży baneru wyborczego z prywatnej posesji, drugi zniszczenia 7 plakatów wyborczych.
– Policjanci w obu przypadkach przyjęli zawiadomienia o popełnieniu czynów. Trwają czynności wyjaśniające oba incydenty – poinformował Andrzej Jurkun z olsztyńskiej policji.
Czytaj także: To nie będą wybory, jakie znamy. Szumowski wskazał obostrzenia, których trzeba przestrzegać
źródło: Polsat News