"Nie czekajcie na ostatnią chwilę". Już od rana przed lokalami wyborczymi ustawiają się kolejki

redakcja naTemat
W niedzielę o 7:00 otwarto lokale wyborcze w całej Polsce. I już kilkanaście minut później internauci alarmowali o ustawiających się przed nimi kolejkach. Pojawiają się apele, by nie odkładać głosowania w wyborach prezydenckich na ostatnią chwilę. Te odbywają się w reżimie sanitarnym związanym z pandemią koronawirusa.
Przed lokalami wyborczymi ustawiają się kolejki. 28 czerwca Polacy wybierają prezydenta. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Weźcie coś do czytania, bo kolejki do lokali wyborczych już są" – napisała na Twitterze Lena Kolarska-Bobińska, była minister nauki i szkolnictwa wyższego.
"Nie czekajcie z głosowaniem na ostatnią chwilę. Przed lokalami ustawiają się kolejki. W moim – w centrum Warszawy – gdzie najwięcej ludzi zawsze głosuje wieczorem, o 7 rano w kolejce do głosu stało 20 osób" – wyliczyła redaktor naczelna OKO.press Bianka Mikołajewska.

Niektórzy już z rana, kiedy zwykle nie było kolejek do lokali wyborczych, odczekali kilkadziesiąt minut, by oddać głos w wyborach prezydenckich. "Stałam pół godziny przed swoim lokalem wyborczym. I takie kolejki będą dziś przez cały dzień. Idziemy głosować, mimo upału, deszczu, burzy. Nie możemy zawieść Polski "– podkreśla jeden z internautów.
"7:50. W kolejce do mojego lokalu wyborczego około 90 osób, trzecia część ogonka bezpośrednio przed szkołą. A jak tam #frekwencja u Was?" – pyta na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej".


W związku z pandemią koronawirusa w lokalach wyborczych obowiązują specjalne zasady sanitarne. Przebywający w lokalu wyborczym musi mieć zasłonięte usta i nos. Jednocześnie w miejscu głosowania przebywać może nie więcej niż jedna osoba na cztery metry kwadratowe.

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o 21:00. Jednak nawet jeśli wyborca przybędzie do lokal na kilka minut przed jego zamknięciem, członkowie obwodowej komisji wyborczej muszą umożliwić mu oddanie głosu.

W wyborach prezydenckich startuje 11 kandydatów. Uprawnionych do głosowania jest ponad 30 milionów, z czego za granicą – blisko 400 tysięcy. Jeśli żaden z kandydatów w pierwszej turze wyborów nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów, druga tura odbędzie się 12 lipca.

Czytaj także: Szczyt pandemii może przypaść na tydzień wyborczy. Prof. Matyja: "Fakty przeczą optymizmowi rządu"