"365 dni" zniknie z Netflixa? Jest odpowiedź platformy na reakcje niezadowolonych widzów
Na początku czerwca na Netflixie zadebiutował film "365 dni", który szybko zyskał miano światowego hitu. Polska produkcja wywołała zagranicą spore poruszenie – widzowie, który twierdzą, że film gloryfikuje toksyczne związki, zwrócili się do platformy z prośbą o usunięcie erotyka z serwisu. Rzecznik prasowy Netflixa wydał oświadczenie w tej sprawie.
"Użytkownicy mogą sami wybierać, co chcą oglądać, a czego nie. Do tego służą dostępne u nas filtry oraz ustawienia dostosowane do kategorii wiekowych" – podkreślił.
W petycji organizacji Pro Empower do Netflixa napisała o tym, jakie niebezpieczeństwa niesie za sobą polski film - "romantyzuje porwanie" i stawia w pozytywnym świetle m.in. toksyczną męskość i napaść seksualną. W poście na Twitterze czytamy, że "365 dni" ma "wzmacniać kulturę gwałtu" i jeśli serwis nie zdecyduje się na usunięcie produkcji, to apelują, by chociaż opatrzył ją stosownym ostrzeżeniem.
Przypomnijmy, że brytyjska piosenkarka Duffy, która jest autorką przeboju "Mercy", zdradziła na początku tego roku, że dekadę temu została porwana i zgwałcona przez swojego oprawcę. Artystka postanowiła zabrać głos w sprawie filmu "365 dni". "Niestety, ofiary handlarzy ludźmi są niewidoczne, a film '365 dni' ukazuje ich cierpienia jako 'erotyczny dramat'" – oceniła.
Czytaj także: To jeszcze gorsze niż samo "365 dni". Dziewczyny odgrywają sceny molestowania na TikToku
źródło: "The Guardian"