Afera z samolotem Dudy w Zielonej Górze. Maszyna wystartowała bez pozwolenia z wieży

Monika Piorun
Choć wieża kontroli lotów była już zamknięta, to jednak pilot embraera 175 PLL LOT wystartował z lotniska w Babimoście k. Zielonej Góry – ustaliło tvn24.pl. Na pokładzie znajdował się m.in. Andrzej Duda powracający z lokalnej wizyty w ramach kampanii wyborczej. Mimo że lotnisko było już zamknięte, to pojawiły się "naciski" ze strony wpływowych pasażerów i samolot ostatecznie wystartował. Posłowie opozycji chcą teraz zbadać, czy doszło do naruszenia podstawowych procedur bezpieczeństwa.
Politycy polecieli, bo naciskali na lot, a załogę... zawieszono do czasu wyjaśnienia okoliczności incydentu, do którego doszło na pokładzie samolotu, którym leciał prezydent Duda. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
O nieprawidłowym starcie wyczarterowanego przez rząd samolotu z lotniska w Babimoście napisała też "Gazeta Wyborcza". Lot odbył się kilkanaście minut przed 22, pomimo że nie pracowała już kontrola lotów.

Naruszenie zasad bezpieczeństwa lotów na potrzeby kampanii?

Politycy przybyli na lotnisko ze sporym opóźnieniem, robili sobie wspólne zdjęcia i wcale nie spieszyli się na pokład. Ze względu na spóźnionych pasażerów – w tym prezydenta Dudę – doprowadzono do wydłużenia czasu pracy lotniska za pomocą specjalnej depeszy NOTAM do godz. 22.30. Lot otrzymał też status HEAD (ze względu na obecność głowy państwa). Jak donosi tvn24.pl, kontroler ruchu lotniczego zakończył pracę po godz. 22. Potem lot miała przejąć wieża kontroli lotów z poznańskiej Ławnicy. Pilot przed startem samolotu miał poinformować kontrolera o naciskach ze strony "najważniejszych pasażerów".

Politycy polecieli. Załogę zawieszono

Według ustaleń "Gazety Wyborczej" załoga została ostatecznie zawieszona do czasu wyjaśnienia okoliczności lotu. Kancelaria Prezydenta miała jednak zapewnić, że nie posiada żadnych informacji na temat naruszenia w jakikolwiek sposób procedur, natomiast "ze strony pasażerów nie było żadnej próby kontaktu z pilotem, czy wywierania jakichkolwiek nacisków na załogę".


– Jeżeli te informacje są prawdziwe, mielibyśmy do czynienia z niewiarygodnym skandalem, bo do łamania procedur doszłoby w imię prowadzenia kampanii wyborczej prezydenta Andrzeja Dudy – powiedział poseł Marcin Kierwiński podczas specjalnej konferencji prasowej po doniesieniach medialnych na temat skandalu związanego z nieprawidłowościami przy starcie samolotu z Andrzejem Dudą na pokładzie. Według Kierwińskiego mogło dojść nie tylko do ruszenia podstawowych procedur bezpieczeństwa, ale także zdrowia i życia załogi. Na to, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, wskazują też specjaliści z dziedziny lotnictwa.

– Nie pamiętam w przeszłości sytuacji, by ktokolwiek mógł wywierać na kapitana presję, bo ponosi on pełną odpowiedzialność. Pozwolił sobie na naciski ze strony pasażerów, co kompromituje tego kapitana – tłumaczył ekspert lotniczy Jacek Krawczyk w komentarzu dla "Gazety Wyborczej". źródło: tvn24.pl / "Gazeta Wyborcza"