Abp Głódź twierdzi, że nie wiedział o przestępstwach seksualnych księży. Sąd mu nie uwierzył

Norbert Zawadzki
Sąd nie uwierzył w zapewnienia Abp Sławoja Leszka Głódzia, który mówi, że nie wiedział nic o przestępstwach seksualnych podległych mu duchownych – informuje OKO.press. W jego słowa wątpią również osoby związane z kurią.
Abp Głódź powołuje się na swoją niepamięć ws. przestępstw seksualnych podległych mu księży. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Sprawa Abp Głódzia, który zaprzecza, że kiedykolwiek był w posiadaniu informacji na temat przestępstw seksualnych podległych mu księży z Archidiecezji Gdańskiej, ciągnie się już latami. W końcu wierni z Trójmiasta mieli dość bezkarności arcybiskupa i wystosowali apel do papieża Franciszka.

Domagali się w nim, żeby ten wyciągnął wobec polskiego hierarchy konsekwencje i odwołał go zanim osiągnie wiek emerytalny. Abp Głódź ma przejść na emeryturę w połowie sierpnia.

Sąd nie wierzy arcybiskupowi

Sąd nie uwierzył duchownemu, że nie wiedział o zdarzeniach pedofilskich i gwałtach – relacjonuje OKO.press. Dokładnie chodzi o dwie sprawy. Pierwsza z nich dotyczy księdza oraz harcmistrza Wojciecha L., którego skazano na sześć lat pozbawienia wolności za molestowanie dwóch chłopców na obozie harcerskim.


W drugiej główną postacią jest ks. Marek L. Został skazany na 12 lat więzienia za dwukrotny gwałt na niepełnoletniej. W obu sprawach jednym ze świadków był abp Głódź. Zawsze mówił jednak, że nie miał pojęcia o zachowaniu podległych mu księży. Nie zgłosił żadnej ze spraw do prokuratury. Jego działania skończyły się na tym, że przeniósł jednego z księży do innej parafii.

Wysoki sądzie, nie pamiętam

Jeden z oskarżonych duchownych, w czasie wymieniania wiadomości z nieznanym użytkownikiem na portalu dla gejów, przyznał, że metropolita gdański nie wyciągnął wobec niego żadnych konsekwencji. Gdy sąd zapytał hierarchę o tę sytuację, ten zasłaniał się słabą pamięcią.

– Sąd miał wątpliwości wobec niepamięci arcybiskupa – przekazał OKO.press mecenas Artur Nowak, pełnomocnik skrzywdzonych. Niepamięć abp Głódzia budzi wątpliwość nie tylko mecenasa.

– Arcybiskup rządził żelazną ręką, więc księża się go bali. Zatajenie przed nim spraw, które mogą odbić się na diecezji budziło w nich strach – powiedziały osoby związane z kurią.

Czytaj także: To już się nie mieści w głowie. Biskup porównał Morawieckiego i Szumowskiego do świętych

Źródło: OKO.press