Mocny start kampanii Westa. Ze łzami w oczach opowiadał o niedoszłej aborcji Kardashian

Bartosz Świderski
Podczas pełnego emocji i niejasnych deklaracji wystąpienia w Karolinie Południowej raper ponownie skupił się na aborcji. Opowiedział o tym, jak razem z Kim Kardashian prawie zdecydowali się na ten krok – Miała tabletki w ręku, ale dostałem wiadomość od Boga – krzyczał ze sceny, niemal płacząc.
Kanye West rozpoczął kampanię w emocjonalny soposób. Fot. Instagram/Kim Kardashian
Niedawno ogłosił, że gdyby Trump nie był związany z Partią Republikańską, wtedy chciałby wystartować jako ich kandydat. Ponieważ jest to niemożliwe, postanowił założyć Partię Urodzinową (The Birthday Party). Dotychczas prawie nikt nie mógł jednoznacznie ocenić, na ile ostatnie poczynania Kanye Westa są poważne.

Wygląda jednak na to, że muzyk podchodzi do sprawy całkiem serio, czego dowodem może być jego pierwsze spotkanie z wyborcami. Wystąpienie odbyło się w niedzielę w Karolinie Południowej. Ze sceny padało wiele wzniosłych haseł oraz osobistych opowieści. Najbardziej kontrowersyjna była ta, w której opowiadał o niedoszłej aborcji, jaką miała przeprowadzić jego żona, Kim Kardashian, gdy była w ciąży z ich pierwszą córką.


– Moja dziewczyna zadzwoniła do mnie z krzykiem, płakała. Powiedziała, że jest w ciąży. Byłem wtedy we Francji, pracowałem na swoim laptopie. Nagle ekran stał się czarno-biały i Bóg powiedział do mnie: "jak sp***dolisz moją wizję, to ja sp***dolę Twoją". Zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że będziemy mieć to dziecko. Miała tabletki w ręku. Prawie zabiłem własną córkę – mówił West ze sceny.
Jednocześnie Kanye zdradził swoje niezwykle precyzyjne plany dotyczące polityki prorodzinnej. – Każdy, kto będzie miał dziecko, powinien dostać milion dolarów czy coś takiego. Na końcu przyznał, że "g*wno go obchodzi", czy wygra wybory, ale jednocześnie namawia do oddania na niego głosu.

Czytaj także: Elon Musk musi ponownie rozważyć poparcie dla Kanye Westa. Nie zgadzają się w kwestii aborcji