Historia tej Polki wyjaśnia wszystko ws. konwencji stambulskiej. Argument ze statystyki znika

Zuzanna Tomaszewicz
Prawica lubi zaznaczać, że Polska wypada w statystykach dotyczących przemocy domowej lepiej niż kraje Europy Zachodniej, takie jak Niemcy, Francja czy Szwecja. Historia tej Polki dobitnie pokazuje jednak, że dane dotyczące problemu przemocy wcale nie są miarodajne.
Rząd chce wypowiedzieć konwencję antyprzemocową. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
"Wiecie, dlaczego w Polsce są tak niskie statystyki przemocy domowej? Kiedyś, w dawnym życiu wezwałam policję, bo mój były partner pobił mnie, wywalił boso z domu i zamknął się sam pijany z dzieckiem. Policjantka kazała nam się lepiej dogadać samemu, bo w końcu mamy dzieciaka" – takie wspomnienia na Twitterze opublikowała mieszkająca obecnie w Hiszpanii blogerka Paulina Krzyważnia. Jej historia jasno pokazuje, że polskich statystyk przemocy domowej nie można traktować jako odzwierciedlających rzeczywistość. Wiele ofiar wciąż spotyka się z podobnym traktowaniem ze strony służb lub ukrywa problemy ze względu na wstyd lub nieświadomość swoich praw.


Jak informowaliśmy w naTemat.pl, o ewentualnym wypowiedzeniu konwencji stambulskiej przez Polskę jest już głośno w Unii Europejskiej. Sekretarz generalna Rady Europy Marija Pejčinović Burić wystosowała specjalne oświadczenie w tej sprawie. Wprost stwierdza w nim, że byłby to "krok wstecz, jeśli chodzi o ochronę kobiet przed przemocą w Europie".

Rząd PiS kontra konwencja antyprzemocowa

Zbigniew Ziobro przekazał w sobotę, że w poniedziałek złoży formalny wniosek do resortu rodziny o wypowiedzenia konwencji stambulskiej dotyczącej przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. – Przechodzimy od słów do czynów – powiedział minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

– W tej konwencji znalazły się też zapisy o charakterze ideologicznym, których nie akceptujemy i uważamy za szkodliwe. Jednym z nich jest konstruowanie pojęcia płci kulturowej, w opozycji do płci biologicznej, czyli prowadzenie do wniosku, że biologia nie determinuje tego, czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną, tylko, ze to jest kwestia wyboru społeczno-kulturowego, którego każdy może dokonywać – dodał.

Tymczasem tego samego dnia RMF poinformowało, że sprawa wypowiedzenia konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej ma być elementem wewnątrzkoalicyjnej walki o wpływy, którą z obozem premiera Mateusza Morawieckiego toczy Solidarna Polska Ziobry.

Czytaj także: Ujawniono kuriozalne kulisy decyzji ws. konwencji antyprzemocowej. Minister miała pomylić przekazy