Resort Szumowskiego grozi właścicielom sklepów. Przypomniał o obowiązkach ich pracowników

Adam Nowiński
Na wtorkowej konferencji prasowej Wojciech Andrusiewicz przypomniał właścicielom sklepów, że obowiązkiem ich pracowników jest pilnowanie tego, by klienci nosili maseczki. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia zaznaczył także, że jest to kwestia "egzekwowania prawa". W innym razie będziemy mieli coraz częściej do czynienia z "ogniskami sklepowymi" koronawirusa.
Wojciech Andrusiewicz przypomniał właścicielom sklepów o obowiązkach ich pracowników względem pandemii. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Polacy coraz częściej nie przestrzegają obowiązku noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach. Na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o nowym rodzaju ognisk koronawirusa.

– Pojawiają nam się zakażenia w sklepach i ogniska sklepowe. Tu ponowny apel: jesteśmy w sklepie, to powierzchnia zamknięta, mamy obowiązek stosować maseczki. Niestety, dzisiaj w sklepach przynajmniej połowa odwiedzających nie nosi maseczki. Zaczynają się pojawiać ogniska sklepowe – powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.


Polityk zwrócił się bezpośrednio do właścicieli sklepów. Zapytał ich, "czy chcą mieć zamknięty sklep i personel w kwarantannie", bo "apele do klientów sklepów nie docierają". Stwierdził, że może dotrze on do przedsiębiorców.

– Maseczki w sklepach są kwestią egzekucji prawa. Jedno to klient bez maseczki, a drugie to ekspedient, który go nie upomina. Klienci nie przywiązują wagi do maseczki, bo widzą, że właściciele czy ekspedienci ich nie pilnują – podkreślił Andrusiewicz po czym raz jeszcze powtórzył, że sklepy, w których wystąpi koronawirus, mogą zostać zamknięte.

Maseczki to mus

Na temat noszenia maseczek wypowiedział się także we wtorek dr Paweł Grzesiowski. Prezes Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" stwierdził, że noszenie maseczek jest ważne, ale głównie w zamkniętych pomieszczeniach. Na otwartej przestrzeni nie ma to sensu, bo wirus nie przenosi się z wiatrem.

Jako przykład podał dwóch fryzjerów z USA, którzy byli zakażeni koronawirusem, ale o tym nie wiedzieli. W międzyczasie przyjęli 140 klientów. Każdy z nich miał maseczkę, przez co uniknął zakażenia, chociaż byli oni w bliskim kontakcie z chorymi na Covid-19.

Czytaj także: "Trzeba przygotować się na najgorsze". Szumowski przyznał, że boi się drugiej fali koronawirusa