Te morderstwa na farmie w RPA wstrząsnęły krajem. Takich ataków ma być coraz więcej
W 2018 roku prezydent Cyril Ramaphosa zaprzeczył, że w RPA dochodzi do zabójstw farmerów. Do dziś spadają na niego gromy za ignorowanie problemu. Na Facebooku działa wiele grup, które niemal krzyczą: "Powstrzymać ataki i morderstwa na farmach w RPA". Każda z nich liczy po kilka, kilkadziesiąt tysięcy członków. Odnotowują każdy atak na farmera bez względu na rasę i podkreślają, że nie o nią chodzi. Biją na alarm. Ostatnie morderstwo szczególnie wstrząsnęło krajem.
Alarm podniosła córka, która mieszka w Kapsztadzie. Nie mogła skontaktować się z rodzicami i siostrą. Poprosiła znajomego, by sprawdził, czy wszystko jest w porządku. Na miejscu były ślady włamania i dużo krwi. Nie było samochodu. Poszukiwania całej trójki ruszyły na masową skalę.
– Była nadzieja, że żyją. Ale jednocześnie znamy historię tych wszystkich ataków na farmach – mówiła potem Heidie Taljaard. Jej ojciec, Danie Brand, miał 83-lata, jego żona Breggie – 73. Zginęła też ich córka, 54-letnia Elzabé.
Morderstwo wywołało protesty
Brutalny mord wstrząsnął Hartswater i całym krajem. Zdjęcia starszych ludzi i ich córki obiegły internet. W mediach społecznościowych informacje o nich oznaczane są hasztagiem #FarmMurder. Wreszcie morderstwo wywołało niespotykany protest lokalnych mieszkańców. Setki aut wyruszyły w drogę do sądu, przed którym miała stanąć piątka zatrzymanych, podejrzanych o morderstwo. "Przeciwko atakom na farmom i morderstwom w RPA" – niektórzy mieli napisane na samochodach.Media były pod wrażeniem, jak społeczność się zjednoczyła.
"Szokujące. I prezydent mówi, że w RPA nie ma morderstw białych farmerów", "Jak można powstrzymać morderstwa na farmach?", "Kolejne brutalne morderstwo" – reagują na Facebooku mieszkańcy RPA.
Grupa skupiona wokół ruchu "Stop Farm Attacks and Murders in South Africa" liczy prawie 100 tys. członków. "Farm Murders in South Africa is a Reality" – ponad 20 tys. "Justice For Farm Murders – South Africa" – 23 tys. A są jeszcze inne podobne. W komentarzach można przeczytać, że problem w RPA zamiatany jest pod dywan, że o tym się nie mówi, na prezydencie nie zostawiają suchej nitki.
"Moi dziadkowie i ciocia zostali zamordowani. Nie rozumiem, dlaczego prezydent zaprzecza takim krwawym czynom?" – napisała na Twitterze wnuczka i siostrzenica zamordowanych w Hartswater.
18 lipca setki rowerzystów protestowały w Kapsztadzie przeciwko morderstwom na farmach w RPA. Zgromadzili się przed gmachem parlamentu, mieli ze sobą plakaty z napisami: "Powstrzymać zabójstwa", "Nie ma farm, nie ma żywności". – Rząd nic nie robi w tej sprawie, te morderstwa są ignorowane. Nazywają je po porostu kolejnymi zabójstwami, ale tak nie jest. Ci ludzie są brutalnie mordowani. Bez farmerów grozi nam głód – mówiła do tłumu Debbie Els z ruchu Stop Farm Murders Attacks.
Ona nie wierzy, że za atakami kryje się motywacja rasistowska. – To dotyka nas wszystkich. Czarnoskórzy farmerzy również są atakowani i zabijani. Tak samo pracownicy gospodarstw – podkreślała.
Jeden z czarnoskórych aktywistów wzywał wszystkich mieszkańców RPA do zjednoczenia się, bez względu na rasę. – To politycy w tym kraju próbują nas dzielić – przemawiał Sihle Ngobese.
– Ludzie zabijają ludzi, którzy nas karmią. Musimy wspierać naszych rolników – padały inne głosy. Wszyscy podkreślają, że chodzi o właścicieli farm, ich pracowników, gości. Każdy napad na nich jest klasyfikowany jako "atak na farmie".
Ile ataków na farmach w RPA
Temat znany jest nie od dziś. I statystyki oczywiście są nieporównywalne z tymi sprzed 20 lat. Ale w ostatnim czasie atak na rodzinę w Hartswater nie jest pierwszym, który tak poruszył ludzi.
Na przykład 4 lipca na farmie zginęła 26-letnia kobieta w ciąży. Znaleziono ją w łazience, z poderżniętym gardłem, jej mąż został pobity. W domu było jeszcze dwoje dzieci.
W tym roku było już blisko 170 ataków, w tym 30 zabójstw. W czerwcu celem ataku miało być 41 farm, zginęło 7 osób. W lipcu 33 ataki i 4 morderstwa.
Partia opozycyjna Sojusz Demokratyczny oraz organizacja praw człowieka Afri Forum napisały ostatnio do prezydenta list otwarty. Stworzyły strony, na których go zamieściły – jedną w języku angielskim, drugą afrykanerskim.
Zwracają uwagę, że zabijani byli, i wciąż są, farmerzy oraz inne osoby przebywające na farmach – wszystkich ras.