Opublikowano akt zgonu aktorki z "Glee". "Utonęła w ciągu kilku minut"

Zuzanna Tomaszewicz
Na początku lipca media obiegła informacja o tym, że Naya Rivera została uznana za zaginioną. Policja wyłowiła później ciało aktorki z jeziora Piru. Teraz opublikowano akt zgonu 33-latki.
Naya Rivera uratowała 4-letniego syna przed utonięciem. Fot. Instagram/nayarivera
Z dokumentu wynika, że przyczyną śmierci Nayi Rivery było utonięcie, a do zgonu doszło w ciągu zaledwie kilku minut. W jej organizmie nie wykryto ani alkoholu, ani narkotyków.

Wcześniej śledczy ustalili, że gwiazda "Glee" umarła po tym, jak uratowała swojego syna przed utonięciem. – Miała wystarczająco dużo energii, żeby uratować syna i pomóc mu wejść z powrotem na łódź, ale niewystarczająco, żeby uratować też samą siebie – powiedział mediom szeryf Bill Aumb. Bliscy aktorki postanowili wydać oficjalne oświadczenie, w którym podkreślili, że nie tylko opłakują tragiczną śmierć, ale również celebrują jej dorobek artystyczny. "Jesteśmy bardzo wdzięczni za wyrazy wsparcia, ciepłe słowa i modlitwy w intencji Nayi i Josey'a, które spływały do naszej rodziny przez cały tydzień. Opłakujemy jej śmierć, ale też celebrujemy jej dziedzictwo i wyjątkową osobowość" – napisali w oświadczeniu, które w imieniu rodziny przesłała redakcji "Deadline" menedżerka aktorki.


Czytaj także: Policja podała przyczynę śmierci Nayi Rivery. Gwiazda "Glee" oddała życie za swoje dziecko

źródło: USA Today