Nie tylko wybuch w Bejrucie. 5 eksplozji wywołanych przez saletrę amonową

Karol Górski
Choć początkowo informowano, że eksplozję w Bejrucie mógł wywołać pożar fabryki fajerwerków, najnowsze doniesienia wskazują na zupełnie inną przyczynę. Za tragiczny wybuch ma odpowiadać składowany w porcie azotan amonu, zwany też saletrą amonową. To nie pierwsza katastrofa związana z eksplozją tego związku chemicznego. Oto najtragiczniejsze i najgłośniejsze z takich zdarzeń.
Skala zniszczenia widoczna na zdjęciach z Bejrutu jest porażająca. Fot. Twitter

Oppau (Niemcy)


21 września 1921 roku w składzie chemicznym w niemieckim Oppau (dziś część miasta Ludwigshafen) eksplodowało 4500 ton mieszaniny nawozu siarczanu amonu i azotanu amonu. Fala uderzeniowa zniszczyła większość okolicznych budynków. Wybuch wyczuwalny był w oddalonym o ok. 300 km Monachium, a nawet w szwajcarskim Zurychu. Zginęło 560 osób, ponad 2000 zostało rannych. Ok. 6 tys. ludzi straciło dach nad głową.
Lej powstały po wybuchu w Oppau.Fot. Twitter / @emkow

Texas City (USA)


Jeśli chodzi o liczbę ofiar, najtragiczniejszą eksplozją azotanu amonu był wybuch z 1947 roku. 16 kwietnia w porcie w Texas City znajdował się statek "Grandcamp". W jego ładowniach składowano ok. 2300 ton saletry amonowej. Zaczęło się od pozornie niewielkiego pożaru, który próbowano ugasić parą wodną. Była to fatalna decyzja – para weszła w reakcję chemiczną z azotanem amonu, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu.


W momencie eksplozji w pobliżu okrętu znajdowali się strażacy i setki gapiów. Oficjalnie podano, że liczba ofiar wyniosła 581, ale mówi się, że mogło być ich jeszcze więcej. Część ciał prawdopodobnie spłonęła w wysokiej temperaturze lub została rozerwana na strzępy. Ok. 5 tys. osób zostało rannych.

Ryongchon (Korea Północa)


Ze wszystkich opisanych tu eksplozji, o tej wiemy najmniej, co ze względu na kraj, w którym do niej doszło, raczej nikogo nie dziwi. Wiadomo, że 22 kwietnia 2004 roku w pobliżu stacji w Ryongchon niedaleko chińskiej granicy zderzyły się dwa pociągi – jeden przewoził saletrę amonową, drugi – paliwo. Pojawiały się doniesienia, że do samej eksplozji doszło w wyniku zerwania trakcji. Poinformowano o przynajmniej 161 ofiarach śmiertelnych i kilkuset rannych. Nieoficjalnie mówiło się jednak, że zginąć mogło ponad 3 tys. osób. Zniszczeniu uległo niemal całe miasto.
Krajobraz po wybuchu w północnokoreańskim Ryongchon.Fot. Twitter / @CesarSepulvedaG

WTC – Nowy Jork (USA)


Azotan amonu został również wykorzystany w zamachu w World Trade Center, ale nie chodzi o atak z 11 września. Kilka lat wcześniej, 23 lutego 1993 roku, w garażu pod północną wieżą eksplodowała ciężarówka wypełniona ok. 700 kg tego związku. Zginęło 6 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Zamachowcy planowali jednak spowodowanie znacznie większych strat. Ich celem było zburzenie konstrukcji wieży, co poskutkowałoby liczbą ofiar zbliżoną do tej z ataku przeprowadzonego osiem lat później.

West (USA)


Najświeższy przykład to eksplozja w miejscowości West w Teksasie z 17 kwietnia 2013 roku. Tragedia rozpoczęła się od pożaru w fabryce nawozów sztucznych. Do jego gaszenia wezwano strażaków. Wybuch nastąpił, gdy walczyli już z ogniem. Zginęło 15 osób, ok. 160 zostało rannych. Większość ofiar śmiertelnych stanowili strażacy.

Saletra amonowa to związek chemiczny, będący solą kwasu azotowego i amoniaku. Wykorzystywana jest jako nawóz, bardzo popularny w rolnictwie. Ze względu na wysoką wybuchowość saletry, magazynować ją należy z zachowaniem najwyższej ostrożności i zasad bezpieczeństwa.

Tymczasem co chwilę docierają do nas kolejne doniesienia z Bejrutu. Libański Czerwony Krzyż poinformował, że potwierdzono już ponad 100 ofiar śmiertelnych i ok. 4 tys. rannych. Nie wiadomo, ile osób nadal znajduje się pod gruzami. Pojawiają się także spekulacje na temat przyczyny eksplozji. W internecie można znaleźć teorie spiskowe przekonujące, że nie był to przypadkowy pożar, ale zaplanowany atak.

Czytaj także:

Zdumiewające ustalenia libańskich mediów. To miała być przyczyna potężnego wybuchu?!
Gubernator Bejrutu popłakał się na wizji. Rozmawiał z dziennikarzami tuż po eksplozji