Terlecki arogancki nawet ws. Białorusi. "Co pani myśli, że wyślemy tam czołgi?"

Zuzanna Tomaszewicz
W niedzielę wieczór po ogłoszeniu "wyników" wyborów na Białorusi doszło do brutalnych zamieszek w Mińsku, w których zginęła co najmniej jedna osoba. Dziennikarka TVN zapytała się więc wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego o reakcję Polski na protesty na Białorusi. Odpowiedź polityka PiS po raz kolejny zaskoczyła.
Ryszard Terlecki o zamieszkach na Białorusi i reakcji polskiego rządu. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
– Niewiele możemy zrobić poza oświadczeniem prezydenta i apelami o nieużywanie przemocy – odpowiedział dziennikarce Ryszard Terlecki. Kobieta dopytywała się jednak polityka o to, czy Polska podejmie "bardziej zdecydowane działania niż oświadczenie". Odpowiedź jest zaskakująca. – A co pani myśli, że najedziemy Białoruś? Że wyślemy tam czołgi? No co pani za brednie opowiada – odparł Terlecki.

Białoruska Centralna Komisja Wyborcza w poniedziałek rano podała pierwsze cząstkowe wyniki głosowania. Aleksander Łukaszenka zdobył 80,23 proc. głosów. Drugie miejsce zajmuje opozycyjna kandydatka Swiatłana Cichanouska, która zdobyła 9,9 procent głosów. Dalej znajdują się Hanna Kanapackaja – 1,68 proc., Siarhiej Czeraczań – 1,13 proc. i Andrej Dzmitryjeu – 1,04 proc. Przeciwko wszystkim miało zagłosować 6,02 proc. wyborców.


W naTemat.pl informowaliśmy także o brutalnych starciach na ulicach białoruskich miast. Po tym, jak ujawniono wyniki głosowania, ludzie zaczęli masowo protestować i zarzucać władzy oszustwo wyborcze.

Białoruska milicja użyła m.in. gazu łzawiącego, granatów hukowych, gumowych kul i armatek wodnych. W wyniku zamieszek zginęła co najmniej jedna osoba.

Czytaj także: Były ambasador USA w Polsce mocno ws. Białorusi. "Musimy stanąć za nimi"

źródło: TVN24