Białorusini ofiarami błędów PiS. "Polskie władze zirytowały urzędników w Brukseli"
Białorusini mogą zapłacić wysoką cenę za... odwrót od praworządności w Polsce. Jak ujawniła w poniedziałkowe popołudnie brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, rząd PiS miał zirytować europejskich urzędników "próbą kreowania się na lidera obrońców praworządności" i tym samym przekreślić szanse na szybką reakcję UE w sprawie wydarzeń na Białorusi.
"Polskie władze zirytowały urzędników w Brukseli"
Najpierw Katarzyna Szymańska-Borginon opublikowała w mediach społecznościowych informację o tym, iż nie ma szans na nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, do zwołania którego wezwał premier Mateusz Morawiecki.Zdaje się więc, że Białorusini boleśnie płacą za to, iż Polska w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości straciła pozycję głównego rozgrywającego w relacjach Unii Europejskiej ze Wschodem. Za kilka tygodni nawet najostrzejsze reakcje UE mogą nie mieć już większego znaczenia dla przebiegu walki o upadek dyktatury Aleksandra Łukaszenki. Wówczas może być ona już dawno zdławiona.
Polska opozycja wykorzystuje wpływy
O to, by szybciej zrozumiano wagę wydarzeń za wschodnią granicą UE wciąż próbują walczyć liderzy i europosłowie największych ugrupowań polskiej opozycji, które w Parlamencie Europejskim należą do najważniejszych frakcji. Politycy Koalicji Obywatelskiej naciskają na chadeków z Europejskiej Partii Ludowej kierowanej przez Donalda Tuska, a Lewica interweniuje u partnerów z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów.Czytaj więcej:
"Najbardziej cierpliwy naród świata". Dlaczego po ćwierć wieku Białoruś mówi "DOŚĆ!"Zamieszki na Białorusi po ogłoszeniu wyników. Tłumy przed białoruską ambasadą w Warszawie
7 poruszających zdjęć z Białorusi. Mówią wszystko o tym, jak władza potraktowała protestujących
Szybka reakcja prezydentów Polski i Litwy ws. Białorusi. Jest wspólne oświadczenie Dudy i Nausėdy