Białorusini się nie poddają. To kolejna noc masowych protestów przeciw Łukaszence

Jakub Noch
Walczący o upadek dyktatury Aleksandra Łukaszenki zaprezentowali nowy sposób na protest. Mińsk paraliżuje samochodowa blokada najważniejszych arterii miasta. Korki utworzone przez protestujących ciągną się kilometrami i utrudniają ataki funkcjonariuszom reżimu.
Na Białorusi wciąż trwają masowe protesty przeciwko ewidentnym fałszerstwom wyborczym i przedłużeniu rządów Aleksandra Łukaszenki. Fot. Twitter.com/NEXTA_EN
Na nagraniach docierających zza wschodniej granicy widać, że samochodowa blokada Mińska jest zakrojona na naprawdę szeroką skalę. W celu jej przeprowadzenia za kierownice swych aut wsiadły tysiące Białorusinów. Przejazdowi towarzyszy ogłuszający i niosący się po całej białoruskiej stolicy dźwięk klaksonów. Protestowanie w autach utrudnia ataki funkcjonariuszom reżimu Aleksandra Łukaszenki. Ich ofiarami masowo padają jednak ci Białorusini, którzy biorą udział w zwyczajnych manifestacjach, szczególnie tych mniejszych. Z całej Białorusi spływają informacje o kolejnych brutalnych działaniach milicjantów wiernych dyktatorowi. Jednocześnie niezależne białoruskie media donoszą także o tym, iż w niektórych częściach kraju milicjanci wymownie nie podejmują działań wobec protestujących. Powyższe nagranie przedstawia jedną z demonstracji w Homlu - drugim największym mieście Białorusi, gdzie bierne zachowanie milicjantów zostało nagrodzone oklaskami i okrzykami "milicja z narodem!".


Czytaj więcej:

"Najbardziej cierpliwy naród świata". Dlaczego po ćwierć wieku Białoruś mówi "DOŚĆ!"

7 poruszających zdjęć z Białorusi. Mówią wszystko o tym, jak władza potraktowała protestujących