Skandal w Janowie Podlaskim. Bójka z udziałem komentatora i byłego wiceprezesa stadniny
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", były wiceprezes stadniny został uderzony przez komentatora Marka Szewczyka podczas pokazu "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim. Szewczyk nie żałuje zadanych przez siebie ciosów. Wiadomo, że sprawą zajęła się już policja.
Byłego wiceprezesa stadniny uderzył Marek Szewczyk, który tego dnia pełnił funkcję komentatora. – To prosta sprawa, nie ma w niej drugiego dna. Kiedy się mijaliśmy, Jaworski, rozmawiając przez telefon, powiedział "o Szewczyk, ta menda". Więc dałem mu w twarz otwartą ręką. Czy żałuję. Nie – wyznał komentator. Warto dodać, że Szewczykowi nie podoba się sytuacja w państwowych stadninach.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy przed godz. 15. Podjęliśmy interwencję i sporządziliśmy z niej dokumentację. Wylegitymowaliśmy też obydwu panów. W związku z tym, że mężczyzna nie doznał poważnych obrażeń ciała, został pouczony o możliwości wystąpienia na drogę sądową z powództwa cywilnego. Czy z takiej możliwości skorzysta, pozostaje w gestii pokrzywdzonego – zdradziła podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z komendy policji w Białej Podlaskiej.
"Dramatycznie złe warunki sanitarno-higieniczne, żywieniowe" – tak Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa ocenia obecną sytuację w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Po tym, jak rząd PiS na początku 2016 roku odwołał wieloletniego prezesa Marka Trelę, oskarżając go o oszustwo, gospodarstwo zaczęło podupadać. W 2018 roku poniosło 3,3 mln zł straty. Co na to Marek Trela? I czym się teraz zajmuje? Opowiedział o tym w wywiadzie naTemat.
Czytaj także: Tylko koni żal. Co naprawdę stoi za zmianami kadrowymi PiS w stadninach?
źródło: "Rzeczpospolita"