Dwie nastolatki zaatakowane nad jeziorem za różowe włosy. Nikt nie przyszedł im z pomocą

Łukasz Grzegorczyk
Dwie nastolatki zostały zaatakowane nad jeziorem Rusałka przez grupę kobiet i mężczyzn. Powodem napaści miały być różowe włosy jednej z dziewczyn. O sprawie informuje "Głos Wielkopolski".
Nastolatki zostały zaatakowane nad jeziorem Rusałka. Powodem miały być różowe włosy. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem, około godziny 20:00 nad jeziorem Rusałka w Poznaniu. Dwie nastolatki przebywały na pobliskim placu zabaw, kiedy w okolicy pojawiła się grupa osób – dwie kobiety (jedna z nich miała być w ciąży), dwóch mężczyzn, a także kilkoro dzieci.
Jedno z dzieci idących w grupie miało zwrócić uwagę na różowe włosy nastolatki. I zaczęła się awantura. Jedna z kobiet podobno krzyczała, że to jest "choroba psychiczna i patologia". Z relacji "Głosu Wielkopolskiego" wynika, że kobiety chciały użyć siły. Miały spytać, czy "nie obić tej buźki". Nastolatki miały nie zachowywać się agresywnie.


Kiedy dziewczyna z różowymi włosami stwierdziła, że zgłosi ewentualne pobicie, doszło do ataku na nią. Druga z kobiet zaczęła też szarpać jej koleżankę. Wokół miało być sporo osób, ale nikt nie zareagował.

Kiedy napastniczki odeszły, jedna z poszkodowanych nastolatek zadzwoniła po ojca. Ten przyjechał na miejsce, znalazł agresorki, ale kobiety dalej zachowywały się arogancko. Do akcji wkroczyli ich partnerzy, którzy mieli jeszcze zaatakować ojca poszkodowanej. I tym razem nikt nie ruszył z pomocą.

Sprawę zgłoszono już policji. Siostra jednej z poszkodowanych przekazała w mediach społecznościowych, że udało się odnaleźć świadków i sprawców. Mundurowi wyślą zgromadzony materiał do prokuratury. Z kolei śledczy zdecydują o umorzeniu śledztwa lub postawieniu zarzutów.

Czytaj także: Groził spaleniem domu za plakat z Trzaskowskim. "Bohater" filmu ze Starych Bud w rękach policji

źródło: "Głos Wielkopolski"