Polityk prawicy ws. podwyżek dla posłów. "Pomysł jak wydatkować dodatkowe środki się znajdzie"
Adam Nowiński
Politycy Zjednoczonej Prawicy nie zamierzają posypywać głowy popiołem po przegłosowaniu podwyżek dla siebie i rządu. Widać to choćby po wypowiedziach Kamila Bortniczuka z Porozumienia. W Polsat News poseł stwierdził bowiem, że "nie ma dobrego momentu na podwyżki" i wyznał, że w jego wypadku "pomysł na to jak wydatkować dodatkowe środki na pewno się znajdzie".
– Ja mam czworo dzieci i żonę, która sprawuje osobistą opiekę nad najmłodszym z nich, w związku z czym nie pobiera żadnych świadczeń ani w miejscu zatrudnienia, ani ze strony państwa, więc o nadwyżkach trudno będzie mówić. Pomysł na to jak wydatkować dodatkowe środki na pewno się znajdzie – stwierdził na antenie Polsat News Kamil Bortniczuk z Porozumienia.Dodał także, że czas na podwyżki nigdy nie jest dobry. – Proszę sobie przypomnieć, jak przez wiele, wiele lat nie było w Polsce dobrego momentu na zakup nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie. Dopiero po Smoleńsku, po tragedii uświadomili sobie wszyscy, że populizm nie jest najważniejszy i to po prostu trzeba kupić. I podobnie jest w tym przypadku. Wiceministrowie, którzy mają pod sobą budżety często rzędu miliardów złotych, zarabiają 5,5 tys. złotych "na rękę" musząc jeszcze utrzymać się w Warszawie – powiedział Bortniczuk. Jego wypowiedź wywołała burzę na Twitterze. "To są szczyty" – skomentował Marek Szolc, radny Warszawy (KO).