"Kierownictwo jest przerażone". Ujawniono, co dzieje się w KO po decyzji ws. podwyżek
W piątek Sejm przyjął projekt o podwyżkach dla posłów. Decyzja ta spotkała się z falą negatywnych komentarzy. Teraz parlamentarzyści opozycji są w kropce – widzą opór społeczny, ale nie chcą rezygnować z dodatkowych pieniędzy.
Jednak działania parlamentarzystów spotkały się z negatywną reakcją dużej części komentatorów i społeczeństwa. Ludzi oburza przede wszystkim to, że podwyżki rozważane są w momencie, gdy mamy do czynienia z dużym kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa.
Czytaj także: "To są szczyty". Poseł prawicy poskarżył się na zbyt niską podwyżkę
Nastroje społeczeństwa dotarły do Sejmu. Teraz głowią się tam nad tym, jak wybrnąć z tej sytuacji. Mało jednak prawdopodobne, aby posłowie po prostu zrezygnowali z tego pomysłu. Już w piątek naciskano na marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, by jego izba jak najszybciej przegłosowała projekt.
– Kierownictwo jest przerażone, nikt nie spodziewał się takiego kryzysu wizerunkowego. Próbujemy to jakoś ogarnąć i znaleźć wyjście, ale opór "dietetyków" jest na razie bardzo mocny – powiedziała jedna z posłanek PO-KO w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Propozycja podwyżek spotkała się z krytyką nie tylko ze strony mediów czy społeczeństwa, ale również ważnych postaci z polskiej sceny politycznej. W naTemat.pl pisaliśmy już o tym, jak surowo sprawę tę ocenili szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk oraz były wicepremier Roman Giertych.
Czytaj także: Nowacka broni działania ramię w ramię z PiS ws. podwyżek. "Nie jesteśmy populistami"
źródło: "Gazeta Wyborcza"