To prawdziwa rewolucja w domowej kuchni. Oto dlaczego piekarnik parowy wygrywa ze standardowym

Monika Przybysz
Piekarnik parowy to połączenie typu: “Nauka przez zabawę” albo “Zdrowe słodycze”. Z jedną zasadniczą różnicą: w tym przypadku naprawdę dostajecie to, co najlepsze z obu światów, bez żadnych kompromisów.
Fot. materiały prasowe / Beko
Nie oszukujmy się: gorzka czekolada nie jest tak smaczna, jak mleczna, ulubiony serial oglądany bez napisów w ramach lekcji angielskiego szybko staje się jakoś mniej zabawny. To tylko dwie gorzkie pigułki z wielu, które musi przełknąć każdy dorosły.

Do tej pory myślałam, że tak samo jest z piekarnikami parowymi: kurczak owszem, może i będzie miał charakterystycznie chrupiącą skórkę, łosoś może i będzie pięknie przyrumieniony, ale dodatek pary musi przecież robić “coś”, co sprawi, że efekt zyska wymiar “zdrowotny”, czytaj: będzie w porządku, ale jednak nie tak cudownie smaczny, jak pełnoprawny comfort food.

Okazuje się, że tak nie jest. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. W przypadku piekarników, para działa jak magiczna mgiełka, która z jednej strony sprawia, że domowa, pieczona polędwiczka będzie tak samo soczysta, jak ta, którą serwuje wam szef gwiazdkowej restauracji, a z drugiej sprzyja formowaniu się idealnie chrupkiej skórki chleba. A to tylko podstawowe “czary”, które potrafią piekarniki wykorzystujące dobrodziejstwa pary wodnej.

Zanim jednak zdecydujecie się na jego zakup, poznać kilka faktów, na czele z różnicą pomiędzy piekarnikiem parowym a piekarnikiem z funkcją parową, oraz dowiedzieć się, jak poszczególne ich funkcje mogą ulepszyć dania, które do tej pory traktowaliście jedynie gorącym powietrzem, a nie gorącą parą.
Fot. materiały prasowe / Beko

Piekarnik z funkcją parową i piekarnik parowy: czym się różnią?

Firmą, która odkryła przede mną zalety pary, jest Beko, które w swojej ofercie ma dwie linie piekarników wykorzystujących wodę w najlżejszym stanie skupienia: CombiSteam oraz Steam Assisted.

CombiSteam to rodzina piekarników parowych, czyli wyposażonych w specjalny generator oraz dysze — w zależności od modelu jedną lub cztery — rozprowadzające parę w komorze. Zastosowanie tej technologii pozwala lepiej kontrolować ilość wytwarzanej pary oraz jej obieg w całym piekarniku.

Dlaczego to tak istotne? Ponieważ kontrola nad parą pozwala nam wykorzystywać ją bardzo szeroko. Piekarniki CombiSteam posiadają więc funkcje pieczenia w obecności pary, jak również gotowania na parze.

Gotowanie na parze w piekarniku polega na tym, że w momencie korzystania z tej funkcji, jedynym źródłem ciepła w komorze jest para, nagrzewana w generatorze — grzałki piekarnika są w tym przypadku wyłączone. Porównanie z parowarem jest tu bardzo na miejscu: w piekarniku z funkcją gotowania na parze spokojnie ugotujemy ryż, warzywa czy ryby.

Piekarniki wspomagane parą, należące do linii Steam Assisted, mają odrobinę inny zakres możliwości, bo i technologia rozprowadzania pary jest tu zupełnie inna. W momencie, gdy chcmy skorzystać z funkcji parowej, wlewamy wode do specjalnego pojemnika, skąd spływa ona na dół komory, wspomagając proces pieczenia.

W tej technologii nie ugotujemy, co prawda ziemniaków, nie mniej jednak ryzyko wysuszenia problematycznych mięs czy ryb na wiór, spada niemal do zera, co samo w sobie przynajmniej dla mnie, jest gigantyczną wartością dodaną.
Fot. materiały prasowe / Beko

Para buch, ale skąd?

Wybierającpiekarnik parowy należy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób będziemy dodawać wodę do zbiornika. W przypadku piekarników parowych pobór wody następuje automatycznie — z litrowego zbiornika, którego wlew znajduje się zaraz obok panelu sterowania.

W tym samym miejscu znajdują się również zbiorniki na wodę w piekarnikach Steam Assisted. O tym, jak gigantyczną zaletą jest fakt, że wodę można dolewać bez konieczności otwierania piekarnika wie chyba każdy, kto kiedykolwiek piekł…

Sernik nowojorski — bezpiecznie “uparzony”

Serniki to bardzo humorzasty rodzaj ciasta. Nie znoszą, kiedy “podgląda się” je w trakcie pieczenia — uchylenie drzwiczek nawet na sekundę i zachwianie temperatury wewnątrz komory niechybnie doprowadzi do powstania mało estetycznych pęknięć. Podobnie jak naczelny grzech wszystkich łasuchów, czyli zbyt szybkie wyciągnięcie ciasta z piekarnika.

Niezwykle istotną kwestią jest również wilgotność. Ekstremalnie suchego powietrza nie znosi zwłaszcza wersja tego ciasta rodem z Nowego Jorku, której bazą jest delikatny, wilgotny, kremowy biały serek typu Philadelphia. Właśnie dlatego sernik nowojorski z zasady piecze się w tzw. kąpieli wodnej.

Dla domowego cukiernika określenie to jest równoznaczne z sesją kuchennej gimnastyki. Jeśli nie posiadamy piekarnika z funkcją pary musimy najpierw nalać wodę do większej blaszki, włożyć do niej mniejszą blaszkę wypełnioną ciastem sernikowym, potem całą tą konstrukcję przetransportować do piekarnika i, co gorsza, po zakończonym pieczeniu — wyjąć z komory w taki sposób, aby nie poparzyć się gorącą wodą.

Posiadacze piekarników parowych mają w tej kwestii generalnie łatwiej, co nie oznacza, wszyscy tak samo łatwo. W niektórych urządzeniach tego typu wodę dolewa się bowiem bezpośrednio na dno komory piekarnika. Oczywiście, można to zrobić w trakcie pieczenia, ale taka operacja jest obarczona sporym ryzykiem poparzenia.

W piekarnikach Beko Steam Assisted czy CombiSteam nie musimy otwierać drzwiczek — wodę wlewamy do wcześniej wspomnianego zbiornika, znajdującego się obok panelu sterowania.

Serniki nie są jednak jedynymi wypiekami, które zdecydowanie lepiej czują się w wilgotnym klimacie.
Fot. materiały prasowe / Beko

Chleb — idealnie “wygarowany”

Para wodna będzie również sprzymierzeńcem tych, którzy w ostatnich tygodniach zorientowali się, że chleb upieczony samodzielnie smakuje znacznie lepiej, niż ten znaleziony na sklepowej półce.

Oczywiście, aby samodzielnie upiec idealny bochenek musimy poznać kilka sekretów piekarskiego fachu. Do takich zalicza się, na przykład, “garowanie ciasta”. Laikom może wydawać się, że to nic innego, jak odstawienie mieszaniny mąki i zakwasu w ciepłe miejsce, aby całość pięknie wyrosła i co do zasady jest to prawda.

Problem w tym, że wpływ na to, czy ciasto wyrośnie pięknie, czy tylko poprawnie ma wpływ zarówno temperatura, jak i wilgotność powietrza. W komorze piekarnika CombiSteam te warunki pozostaną niezmienne przez cały czas, jakiego nasze chlebowe ciasto będzie potrzebowało, aby podwoić, albo nawet potroić swoją objętość.
Fot. materiały prasowe / Beko

Pieczeń na obiad — rozmrożona w mgnieniu oka

Kolejną ciekawą funkcją, w jaką wyposażone są piekarniki parowe Beko jest funkcja rozmrażania. To wybawienie dla tych, którym zdarzyło się wpaść na “genialny” pomysł, aby spróbować rozmrażać mięso w zwykłym piekarniku.

Wiadomo, kiedy wizja pysznego, rodzinnego obiadu ginie w oczach przez nasze zapominalstwo, będziemy łapać się każdej “brzytwy”. Problem w tym, że nastawiając grzałki nawet na dość niską temperaturę, bardzo trudno jest kontrolować proces rozmrażania. W efekcie istnieje spore prawdopodobieństwo, że gdy wierzch pieczeni zacznie się przypiekać, jego środek cały czas będzie zmrożony na kość.

Takiej wpadki na pewno nie zaliczymy korzystając z funkcji rozmrażania w piekarniku CombiSteam. Wnętrze komory ogrzeje para, a grzałki pozostaną wyłączone. Mięso rozmrozi się więc w znacznie szybszym, ale jednocześnie bezpiecznym, tempie.

Dżemy, pikle, przetwory — bezproblemowo zawekowane


Końcówka lata to idealny moment, aby zacząć zbierać przepisy na pikle i kiszonki oraz uzupełnić kolekcję fikuśnych słoików, w których wszystkie te zdrowe pyszności zawekujemy.

Wielbiciele pięknego szkła mają tu jednak zasadniczy problem — spore, pękate słoiki są dość problematyczne, jeśli chodzi o pasteryzację. Cały proces gotowania ich w garnkach, a potem ustawiania na parapecie, aby wystygły, wymaga większych nakładów logistycznych niż samo przygotowanie kiszonek.

Posiadacze piekarników parowych Beko mogą powiedzieć: “wymagało”, bo jedyne, co muszą zrobić, to zapakować partię słoików do piekarnika, zamknąć drzwiczki, wybrać odpowiedni program i czekać.
Fot. materiały prasowe / Beko

Jedzenie jedzeniem, a co z opakowaniem?

No właśnie. Dzisiaj pytanie o to, czy na co dzień przestrzegamy wszelkich niezbędnych zasad higieny, jest na ustach wszystkich. Odpowiedzi bywają różne, bo o ile częste mycie i dezynfekowanie rąk powoli wchodzi nam w nawyk, to już na przykład sterylizacja wielorazowych plastikowych pojemników na jedzenie — niekoniecznie.

A to błąd, bo plastikowe powłoki bywają idealną pożywką dla bakterii. Jeśli więc tylko mamy taką możliwość, plastikowe opakowania należy wyparzać, możliwie jak najczęściej. Zadanie to jest zdecydowanie łatwiejsze, gdy mamy do dyspozycji piekarnik parowy z taką właśnie funkcją.

Piekarnik parowy — warto, czy nie?

Odpowiedź jest naprawdę prosta: warto. Piekarniki z linii Steam Assisted oraz CombiSteam, oprócz tego, że operują parą, posiadają wszystkie inne funkcje piekarników standardowych. I jeśli tylko chcecie, możecie z nich korzystać tak jak dawniej — bez ingerencji pary.

Gwarantuję jednak, że po tym, jak po raz pierwszy wyciągniecie z pieca blaszkę z łososiem — idealnie przyrumienionym na zewnątrz i soczyście jasnoróżowym w środku, nigdy więcej nie skorzystacie z tradycyjnego programu pieczenia.

Artykuł powstał we współpracy z Beko.