Dr Grzesiowski bez litości po dymisji Szumowskiego. "Kapitan wysiadł, służbie zdrowia grozi paraliż"
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski podał się do dymisji. Dzień wcześniej ze stanowiska zrezygnował jego zastępca. Zdaniem eksperta w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń. to fatalna wiadomość w kontekście epidemii koronawirusa. – Prof. Szumowski nie chce już brać odpowiedzialności za to, co w Polsce będzie się działo jesienią i zimą. Potrzebujemy konkretnych rozwiązań, a nie ma z kim rozmawiać – mówi dr Paweł Grzesiowski.
Przeczytaj też: "Policjant powiedział, że wszystko w rękach partii". Kulisy zatrzymania za plakaty Szumo–Winny
Jak zaznacza, już obecnie walka z koronawirusem w Polsce pozostawia wiele do życzenia. – Już teraz walka z epidemią wygląda fatalnie. Wzrosła liczba zakażeń, laboratoria, mimo że mają możliwość robienia znacznie większej liczby testów niż obecnie, nie robią więcej badań, bo część odczynników nie spełnia norm jakości, a więc nie wiadomo, czy test daje prawidłowy wynik – zaznacza dr Grzesiowski.
Jego zdaniem rezygnacja ministra Szumowskiego oznacza, że nie chce zajmować się służbą zdrowia w nadchodzących trudnych miesiącach. – Dymisja w tym momencie oznacza, że prof. Szumowski nie chce już brać odpowiedzialności za to, co w Polsce będzie się działo jesienią i zimą. Potrzebujemy konkretnych rozwiązań, a nie ma z kim rozmawiać. Pandemia koronawirusa jest obecnie największym problemem, ale w systemie służby zdrowia jest wiele innych nierozwiązanych kryzysów, które się spiętrzyły. W pewnym momencie może się okazać, że ochrona zdrowia zostanie sparaliżowana – ostrzega nasz rozmówca.
Przeczytaj też: Oni mogą zastąpić Szumowskiego. Znamy nazwiska
– Statek zwany polską służbą zdrowia płynie dalej, ale wysiadł z niego kapitan i pierwszy oficer – dodaje, nawiązując do dymisji ministra Szumowskiego i nieco wcześniejszej rezygnacji wiceministra Cieszyńskiego.
Dr Grzesiowski uważa, że teraz najważniejsze jest znalezienie nowego, kompetentnego ministra zdrowia. – Następca na stanowisku ministra jest potrzebny jak najszybciej. Nie może mieszać polityki i medycyny: to powinna być osoba kompetentna, decyzyjna, która doskonale zna system ochrony zdrowia i jest otwarta na opinie ekspertów i przedstawicieli środowiska medycznego. Najgorszym następcą byłaby osoba, która musiałaby się uczyć wszystkiego od zera, bo potrzebujemy szybkich decyzji już teraz, bo za dwa tygodnie zaczyna się sezon grypowy. Za dalsze opóźnienia zapłacimy bardzo wysoką cenę. Część z nas niestety najwyższą – ostrzega ekspert.
Przeczytaj także: "Jestem zrozpaczony". Przez fałszywe testy na koronawirusa chorzy zarażają na ulicach