Korwin-Piotrowska oburzona zachowaniem plażowiczów. "Przed nami zastrzyki, kroplówki, ból"
"Przed nami zastrzyki, kroplówki, ból, ciężka noc za nami. Wszystko dlatego, ze komuś nie chciało się ruszyć dupy i łaskawie wyrzucić resztek jedzenia do śmietnika" – napisała na Instagramie dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska. Okazuje się, że ofiarą leniwych plażowiczów padł jej pies.
Krowin Piotrowska wyjaśniła, że śmietnik ustawiony był kilka metrów dalej, więc wystarczyło zrobić kilka kroków, a nie pokonywać kilometry. "To nie jest wina tego małego psa, że teraz jest chory. To wina człowieka, który był głupi, leniwy, bez wyobraźni, ale za to nażarty po kokardę" – podkreśliła.
Lenistwo człowieka przysporzyło psu cierpienia. Karolina Korwin Piotrowska opisała to w dosadny sposób, ale raczej trudno jej się dziwić. "Lolek jest czystym pieskiem, który w nocy i o poranku cierpiał bardzo także dlatego, że brudził, nie panował nad tym, a jest czyściochem i ma poczucie obciachu, kiedy coś ubrudzi. (...) Mózg w zaniku. Bez względu na płeć, na kogo głosuje, w co wierzy, brudasem, leniem, do tego głupim może być każdy z nas, głupota atakuje demokratycznie. Człowieka jak widać czystości nauczyć się nie da. I jak tu nie lubić bardziej zwierząt od ludzi" – podsumowała.
Body shaming na plaży
O tym, jak zachowują się ludzie na polskich plażach w felietonie dla "Wysokich Obcasów" napisała także Dorota Wellman. Ona zwróciła jednak uwagę na ocenianie, wyśmiewanie i krytykowanie ciał wypoczywających nad wodą osób."Na plaży człowiek człowiekowi wilkiem, bo patrzy na innych wilkiem. I komentuje głośno, co widzi. Ta to ma dupsko, ona nie ma cycków, patrz, wieloryb, co to za szkieletor. Panowie bardziej patrzą, taksując wzrokiem od stóp do głów. Czasami rechoczą obleśnie i robią niestosowne uwagi. Koneserzy kobiecej urody!" – napisała.