Znacie opowieść o Małym Lichu? Ostrzegam, będziecie podkradać tę książkę dzieciom!

Alicja Cembrowska
"Tak naprawdę wszystkie dobre książki dla dzieci są też książkami dla dorosłych" – powiedział w jednym z wywiadów szwedzki autor Ulf Stark. Opowieść o Bożku i Małym Lichu to kwintesencja tego zdania. Obawiam się, że będziecie ją podkradać swoim dzieciom, by przypomnieć sobie ten absolutnie cudowny moment "zatopienia się" w historii.
Te książki pokochają wasze dzieci (wy również!) naTemat.pl
Wielu rodziców może kojarzyć Martę Kisiel i jej serię o "Małym Lichu" – "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" i "Małe Licho i anioł z kamienia". Jeżeli nie – to jest ten moment, w którym postaram się was przekonać, że powinniście szybciutko sięgnąć po wymienione pozycje, by od razu skonsumować premierową trzecią część – "Małe licho i lato z diabłem".

Reakcje rodziców mówią same za siebie


"Połknęłam tę opowieść, krztusząc się ze śmiechu. Lektura niebezpiecznie uzależniająca jak cała twórczość Autorki".

"Wow, wow, wow! Genialna opowieść. Autorka co rusz pokazuje, że nie tylko ma ogromną wyobraźnię czy rzadko spotykaną wrażliwość (bo w tak wspaniały sposób pisać dla dzieci potrafi mało kto), ale i kunszt literacki – sposób, w jaki używa słów czy cytatów pokazujących jak oczytaną i pomysłową jest osobą, przyprawiał mnie o dreszcze".


"Książki Marty Kisiel uwielbiam cały swoim sercem, czasem, gdy mam zły humor albo skończyła się czekolada, to właśnie po przygody Licha sięgam, by poprawić sobie nastrój".

To zaledwie trzy komentarze, ale wierzcie, są ich setki. Ja już miałam okazję przekonać się, że cytowane wyżej słowa nie są przesadą i że książki Marty Kisiel dosłownie się "pochłania". Teraz pora na was. Ostrzegam jednak, że role mogą się odwrócić i to nie tylko dziecko będzie prosiło, żebyście wspólnie poczytali do poduszki...

Przeżyjmy to jeszcze raz


"Małe Licho i lato z diabłem" pozwoli wam i waszym dzieciom jeszcze chwilę "pożyć wakacjami" i wrócić do wspomnień ciepłych dni. Bohaterem książki jest Bożek, świeżo upieczony absolwent klasy trzeciej. Co istotne to chłopiec-widmo-glut, który wychowuje się w nietypowej rodzinie. Jego dom zamieszkują istoty tyleż przedziwne, co fantastyczne: tytułowe Licho, czyli anioł stóż, potwory, utopce. A to dopiero wstęp do listy stworzeń nie z tego świata, które poznacie, przekładając kolejne kartki...

W tej, trzeciej już części, chłopiec jedzie z Lichem na "nieoczekiwane i niewiarygodne" wakacje do cioci Ody. Oboje mają nadzieję na przeżycie Wielkiej Przygody. Cudowne plany psuje jednak (czy aby na pewno?) towarzystwo kogoś, za kim Bożek nie przepada. Co ważne, chłopcy będą musieli poszukać nici porozumienia z powodu burzy tak wielkiej, że przewraca drzewa.

Nie można jednak napisać, że "wtedy wszystko się zaczyna", bo Wielka Przygoda to bycie w lesie, jeżdżenie na rowerze, spanie w namiocie i... nuda, która "szczególnie w przypadku dzieci, pobudza również do nawiązywania relacji międzyludzkich".

Magia na każdej stronie


Marta Kisiel tworzy magiczny świat, w którym jest miejsce na inności, wątpliwości, próby, ale też sporą dawkę humoru, grozy i przede wszystkim ciepła. To ciepło bije z każdej strony, zarówno w warstwie językowej, jak i fabularnej. Autorka w niesamowity sposób kreuje postaci, które ze swoimi dziwnościami są absolutnie przeurocze – jak potworki "wyobrażane" sobie przez dzieci. Podobnie jak one, stworki piją "kakałko", lubią ciasteczka, brokat, bamboszki i mają trochę wadę wymowy (najsłodszy na świecie Bazyl).
Marta Kisielfot. Malwina Musialska
Autorka chętnie korzysta ze znanych motywów baśniowych, ale modyfikuje je, bawi się nimi, co sprawia, że jej opowieści są oryginalne i szalenie humorystyczne. Szczególnie zachwyceni będą ci, którzy doceniają zabawę słowem. Język Marty Kisiel jest błyskotliwy i inteligentny, zrozumiały dla dziecka, ale jednocześnie atrakcyjny dla dorosłego czytelnika.

Szczerze? Trudno mi wyobrazić sobie lepszą lekturę na jesiennie wieczory i już teraz "Małe licho i lato z diabłem" dostało wyjątkowe miejsce na mojej półce przy łóżku. Wiem, że gdy dopadnie mnie jesienny smutek, chętnie ponownie zanurzę się w tej opowieści.