"To w Polsce czy Watykanie?". Oto skąd się wzięły dane o lekcjach religii z popularnego mema

Katarzyna Zuchowicz
Co roku o tej porze lekcje religii w szkołach wywołują podobne emocje. Schemat jest dokładnie ten sam – że za dużo, że w środku dnia, że w ogóle przenieść ze szkół. Jak wiemy, co roku nic się w tej sprawie nie zmienia. Teraz poruszenie w sieci wywołała grafika, która pokazuje, ile jest m.in. lekcji religii w szkołach. Krąży w sieci w formie mema, niektórzy pytają, czy to nie fake, tak poruszyły ich dane. Sprawdziliśmy, skąd się wzięły.
Ile lekcji religii mają uczniowie w ciągu 8 lat? Grafika Konkret24 pokazuje, że więcej niż historii, biologii czy fizyki. Religia jest na 5 miejscu. (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Patryk Ogorzałek / AG
Tylko na profilu facebookowym Roberta Biedronia udostępniona przez niego grafika w formie memu zebrała 1,5 tys. komentarzy. "Klasa 6. Wszystko jest mniej ważne od religii, która przede wszystkim jest w środku dnia. Etyki w tej szkole nie ma. Tragedia", "Pomału zmierzamy do państwa kościelnego", "Więcej religii jak historii WSTYD!" – pisze część komentujących.

Widać, że tym memem Biedroń włożył kij w mrowisko. "Czy ja dobrze widzę? To plan lekcji w Polsce czy Watykanie?" – skomentował.

Ile lekcji religii i innych przedmiotów


Grafika pokazuje zestawienie przedmiotów i godzin lekcyjnych w 8-klasowej szkole podstawowej w roku szkolnym 2019-2020. Wskazuje czarno na białym, ile godzin danego przedmiotu mają uczniowie w ciągu całej, podstawowej edukacji. Na pierwszym jest język polski – 950 godzin, na ostatnim WOS – 76. Na 16 przedmiotów religia zajmuje piąte miejsce.


Jak wynika z grafiki, w szkole podstawowej uczniowie mają aż 608 godzin lekcji religii. Więcej niż historii (342), przyrody (76), geografii i biologii (po 190), czy fizyki (152).
Dane, sądząc po komentarzach, wywołały szok, wielu potraktowało je z niedowierzaniem. Zastanawiali się, czy to nie fake news. Grafika nie została podpisana, trudno było dociec źródła. Wcześniej udostępniały ją zresztą również inne osoby i profile. Jednak okazuje się, że jest jak najbardziej prawdziwa i wiarygodna. W ubiegłym roku została opracowana przez redakcję Konkret24, na podstawie rozporządzenia MEN. Pojawiła się w artykule "Duża liczba godzin religii, mniej fizyki? Sprawdzamy popularny wpis" z listopada 2019 roku.

Temat religii w szkołach od zawsze wywołuje emocje. Wtedy, dodatkowo, był to okres, gdy podwójny rocznik pojawił się w liceach, a zdjęcia przepełnionych korytarzy i planów lekcji wypełnionych do późnych godzin jeżyły włosy na głowie. Nie brakowało wtedy głosów oburzenia na Kościół za to, że nie poszedł szkołom na rękę.

W wielu miastach apelowano do biskupów, by przynajmniej zgodzili się na ograniczenie liczby godzin religii z dwóch do jednej tygodniowo. Nie zgodził się m.in. abp Sławoj Leszek Głódź. W Poznaniu abp Stanisław Gądecki zgodził się jedynie w przypadku maturzystów.

Wtedy jedna z internautek napisała na Twitterze, ile w ogóle jest lekcji religii w szkołach. "Na religię przeznacza się 900 godzin lekcyjnych, bez wliczania w każdym roku nauki trzech dni na rekolekcje. Tymczasem fizykę okrojono z 800 godzin do 240" – pisała. Konkret24 sprawdził te informacje. "Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. W ośmioletnim cyklu nauczania lekcji fizyki jest więcej, a nie mniej, a religii jest minimum 608 godzin. Dysproporcja między nimi jest jednak bardzo duża" – napisali Justyna Suchecka i Jan Kunert

Przedstawili swoje wyliczenia. Zostały one podsumowane również na grafice, która teraz rozchodzi się w internecie. Jan Kunert już o tym przypomniał w sieci. Justyna Suchecka, dziennikarka TVN24, która od 2011 roku zajmuje się edukacją, widziała memy, które powstały. I wskazuje, że nie tędy droga.

– Warto rozmawiać o religii w szkole, ale nie w tonie internetowych memów, czy twitterowej ekscytacji. Taka dyskusja od zawsze wraca mniej więcej raz w roku. Tak było i za PO, i za PiS. Nagle ludzie niespodziewanie liczą godziny religii, jakby było to dla nich szokujące. Mnie to w ogóle nie szokuje. Nawet jak ja chodziłam do szkoły to były dwie godziny religii tygodniowo od pierwszej klasy. W kwestii religii nic się nie zmienia. Zmieniają się tylko proporcje wszystkich innych przedmiotów – reaguje w rozmowie z naTemat.

Dlatego dziwi się, że ludzie nie reagują, gdy można by spróbować coś zmienić. Zawsze budzą się na początku września, gdy jest już za późno. – Wkurza mnie to, że za każdym razem, gdy jest czas, by zajmować się proporcjami innych przedmiotów, np. podczas zmiany podstawy programowej, to nikt nie robi memów. Tylko na początku września – mówi.

Dlaczego jest tyle lekcji religii


Dane pochodzą z ubiegłego roku, ale właściwie nie ma to żadnego znaczenia. I tak religii jest więcej niż lekcji fizyki, czy chemii. W tym roku jest tak samo. – Te dane się nie zmieniły. W międzyczasie nie było żadnych zmian programowych – podkreśla Justyna Suchecka.

Powód z jednej strony jest prosty, ale z drugiej dla wielu oburzający. Religię uczniowie mają już od pierwszej klasy szkoły podstawowej, i to pod dwie godziny w tygodniu. Historia pojawia się w IV klasie, geografia i biologia dochodzą w V klasie, a fizyka i chemia są od VII. Siłą rzeczy jest ich zatem mniej.

Tu można się zastanawiać, dlaczego, gdy np. w IV klasie, gdy dochodzi historia właśnie, uczniowie mają tylko jedną lekcję w tygodniu, a religie wciąż są dwie?

Ramowe plany nauczania podpisane przez min. Annę Zalewską zakładają też po jednej lekcji biologii i geografii w klasach V, VI i VIII. Tylko uczniowie klasy VII mają po dwie lekcje.

"Przecież religia nie jest obowiązkowa"


Ktoś powie, że religia nie jest obowiązkowa. Wielu w komentarzach to podkreśla. Ale wszyscy wiemy, jak wyglądają plany lekcji. Nie jest nowością, że w niejednej szkole upycha się ją w środku dnia. Ilu uczniów mogłoby w tym czasie mieć inne lekcje?

– Dyskusja powinna być o tym, czy rzeczywiście religii powinno być tak dużo od podstawówki do matury. Nie tylko, kto za nią płaci, czy gdzie będą odbywały się lekcje – mówi Justyna Suchecka. W grudniu 2019 dotarła do listy szkół, w których nie ma religii. – To przedmiot nieobowiązkowy, gdy nikt z rodziców się nie zgodzi, to lekcje się nie odbywają. Takich szkół jest w Polsce ponad tysiąc. Ten wskaźnik jest podobny od paru lat. I to niekoniecznie z antyklerykalnych powodów. Po prostu szkoły są przeładowane i gdy wypadną lekcje religii, można lepiej ułożyć plan – mówi.

Dodaje: – Gdyby teraz w podstawówce wypadła religia, to byłoby 16 godzin tygodniowo. To są dwa dni pracy szkolnej.

Każda szkoła na pewno wiedziałaby jak to zagospodarować.

Czytaj także: W tej szkole już w zeszłym roku nie było zajęć religii. Dyrektor opowiada nam, jak jest teraz