Jest kompromis ws. afery z Anną Lewandowską. Trenerka ustąpiła, ale nie przeprosi aktywistki
Jedna z najsłynniejszych polskich trenerek fitness zagroziła pozwem wobec aktywistki Mai Staśko. Powód? Krytyka wideo Anny Lewandowskiej na Instagramie. Obie panie doszły po kilku dniach medialnej przepychanki do porozumienia. Nie będzie pozwu, ale i przeprosin również.
Materiał skrytykowała m.in. aktywistka feministyczna Maja Staśko. "Prawnik Anny Lewandowskiej zagroził mi pozwem i karą w wysokości 50 000 zł, jeśli nie usunę posta, w którym krytykuję przebranie się celebrytki w strój grubej osoby. W poście wskazuję, że trenerce fitness zabrakło empatii, a to, co zrobiła, to szydzenie z grubych osób. I tyle" – napisała na Instagramie.
"Trudno więc mówić o jakimkolwiek porozumieniu. Rozmowa przez swoich pracowników milionerki grożącej pozwem z aktywistką, która nie wiedziała, czy będzie miała na życie, bo ją skrytykowała - to też niezbyt równy dialog" – dodała.
"A wzajemnie przeprosić? Nie chcę żyć w świecie, w którym trzeba przepraszać bogatych ludzi za krytykę. Po prostu nie. Codziennie walczę z niesprawiedliwym traktowaniem, także ze względu na majętność - nie będę teraz działać inaczej. Chociaż przykro mi, że tak to działa" – stwierdziła.
Zapowiedziała też dalszą walkę: "z systemem, który ceni wyżej zyski niż ludzi i ich życie i zdrowie; wymiarem sprawiedliwości, który broni bogatych przed biednymi; z przemysłem, który daje zarabiać milionerom kosztem zdrowia i życia zwykłych ludzi".Bo to coś znacznie więcej niż jedna afera. Nie jestem w stanie jednym gestem pominąć lat katowania mojego ciała przez przemysł kosmetyczny i fitness – choć bardzo bym chciała, żeby to było takie proste.
Chciałabym się "porozumieć", a wszystko nagle by się zmieniło – grube ciała nie stanowiłyby tych "przed", a producenci i celebrytki nie sprzedawaliby nam niepotrzebnych produktów, wmawiając, że nasze ciała są niedoskonałe, byleby tylko powiększać swoje fortuny.
Chciałabym, bym takim jednym gestem przestała zmagać się z zaburzeniami jedzenia, a moja mama – z anoreksją. Chciałabym, bardzo.
Czytaj też: Protestowała przeciwko Polańskiemu i wylał się na nią hejt. "Słyszę, że jestem gówniarą, oszołomką"